sobota, 25 lutego 2017

Mój własny Kraków: szukanie wiosny na Zakrzówku. :)

       Drugi miesiąc 2017 roku zleciał mi w niesamowitym tempie. Dawno nie działo się aż tyle w tak krótkim czasie, o czym już pisałam Wam w poprzednim poście. Dalej jest nam szalenie smutno bez Nataszki, Kluska zaczyna wariować z samotności (podejrzewamy, że zajada smutek, bo ciągle domaga się jedzenia), więc coraz poważniej zabieramy się za szukanie odpowiedniej towarzyszki dla niej. ;) Powoli też porządkujemy mieszkanie po przeprowadzce, ale ciągle jeszcze nierozpakowane torby straszą nas po kątach. ;) W weekendy zaś zamiast się nimi zajmować wolimy się przejść na pobliski Zakrzówek (o którym już kiedyś Wam pisałam) i poszukać wiosny. ;) I rezultaty tych poszukiwań chciałabym teraz właśnie pokazać. ;)

z widokiem na Wawel. ;)
       
     Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza, powiedziałabym, że jest jak typowa kobieta - zmienna jak cholera. W ciągu kilku godzin potrafi pokazać swoje możliwości w całej okazałości - deszcz, śnieg, słońce i wiatr. W zeszły weekend jeszcze było dość chłodno i dość pochmurno, ale nie chciało nam się siedzieć w domu, więc opakowaliśmy się ciepło i ruszyliśmy na Zakrzówek. Teraz, po przeprowadzce, mamy tam jeszcze bliżej niż wcześniej, więc podejrzewam, że będzie to nasza stała miejscówka na weekendowe spacery (przynajmniej do momentu, gdy nie zaczniemy hasać po górach).


         Jak widać na zdjęciach wiosny jeszcze ani widu ani słychu. Zalew skuty lodem, szare powietrze (bo przecież smog to problem teoretyczny i wcale go nie ma ;p) i ogólnie mało fajna aura. Jedyną rozrywką podczas zeszłotygodniowego spaceru było oglądanie nurków, którzy na tafli zalewu trenowali nurkowanie pod lodem. ;)


          Dzisiaj zaś po śniadaniu, gdy mieliśmy się zabierać za sprzątanie, stwierdziliśmy jednak, że fajna pogoda i można się przejść. Oczywiście po tych słowach zaraz zaczął padać śnieg, ale na szczęście szybko przestał i można było rozkoszować się słoneczkiem. Tak! Słoneczkiem! Wreszcie zaczęło ładnie świecić i chwilami nawet opady śniegu mu nie przeszkadzają. I powietrze ciut lepsze niż zwykle, co jest zasługą okropniastego wiatru, który chwilami chciał nam urwać głowę. ;) Ale i tak warto było wyjść z domu. :)


          W tym tygodniu już powoli można zacząć dostrzegać pierwsze oznaki wiosny. Zdecydowanie ładniej się zrobiło, lód powoli puszcza na zalewie i ogólnie świat jakiś piękniejszy dzisiaj się wydaje. Ale jeszcze trochę trzeba zaczekać, aż świat się zazieleni, na co przyznam szczerze, czekam z ogromnym utęsknieniem. ;) A teraz zmykam sprzątać wreszcie, bo jutro mamy mieć gości i trochę głupio ich przyjmować, gdy w mieszkaniu króluje chaos. ;)

zdecydowanie moje najulubieńsze zdjęcie ostatniego tygodnia. <3
~~Madusia.

15 komentarzy:

  1. Ale piękne widoki. U mnie wczoraj zaczął padać śnieg na nowo.;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Śledziłam właśnie przeprowadzkę na instagramie, więc wierzę na słowo, że mieliście niezłe zamieszanie. :)
    Sama często ostatnio odwiedzam Kraków. Uwielbiam tam spędzać czas.
    Musimy się kiedyś spotkać na kawusie! Co Ty na to? :)

    Pozdrawiam
    Birginsen

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziu
    cudownie wyglądasz w nowej fryzurce. Ten kolor włosów jest fantastyczny.
    W pierwszej kolejności oglądałam zdjęcia i widząc tych ludzi na lodowej tafli, zadrżałam. Potem przeczytałam, że byli to nurkowie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne miejsce, brakuje mi jakichkolwiek skał w okolicy Poznania... A w ogóle oglądając zdjęcia z Krakowa zaczynam tęsknić za tym miastem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne widoki, kocham spacery przed nadejściem wiosny. Można zobaczyć jak wszystko powoli budzi się do życia :)
    chciałabym kiedyś odwiedzić Kraków, może w wakacje mi się uda :)
    pozdrawiam serdecznie,
    kmmbffl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że jeszcze nie widać wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że masz blisko do tak ładnego miejsca. Jest na co patrzeć i co podziwiać. Pewno i tam będziesz dalej szukać wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie byłam na Zakrzówku - tej wiosny planuję wybrać się do Krakowa, więc może uda mi się tam wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładne widoki :-)
    Też z niecierpliwością czekam na wiosnę :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. 3 lata mieszkalam w Krakowie, a na Zakrzówku nigdy nie byłam ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie byłam w Krakowie, ale z chęcią bym się wybrała. Wygląda przepięknie ! :)

    A u mnie rozdanie, może się skusisz ? :D
    Pozdrawiam. ;)
    Mój blog - klik!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie mogę uwierzyć w to, że już za kilka dni przywitamy kolejny miesiąc.
    Czas leci bardzo szybko!
    Uwielbiam Kraków pomimo tego, ze byłam tam z 2/3 razy.
    Cudownie tam jest!
    Pozdrawiam♥

    http://kammage12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeprowadzki potrafią dać w kość, wiem coś o tym;)
    Zakrzówek pięknie się prezentuje na Waszych zdjęciach, choć zimą jest tam trochę tajemniczo i przerażająco jak dla mnie, całe szczęście wiosna już tuż tuż:)

    OdpowiedzUsuń
  14. A my już wczoraj byliśmy w górach w poszukiwaniu wiosny:) Śniegu jeszcze sporo ale temperatura i słońce nas rozpieszczało. widziałam już wczoraj pierwsze bazie, wszędzie topiący się śnieg i śpiew ptaków:)było cudownie! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :)
Jeśli możesz, zostaw adres, będzie łatwiej mi się odwdzięczyć. :)
I nie pisz obs za obs, jeśli chcesz- zaobserwuj. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...