środa, 31 sierpnia 2016

Hiszpańskie opowieści: w chmurach.

          Ostatni dzień sierpnia. Strasznie szybko zleciały te wakacje i z każdym kolejnym dniem denerwuję się coraz bardziej zbliżającym się egzaminem. Dodatkowo ciągle ciężko jest mi się przestawić po wyjazdach na tryb naukowy i nieco to wszystko kuleje. Generalnie kryzys mam, ale liczę, że szybko się z nim uporam, w przeciwnym razie będzie kiepsko. Nie ma jednak co marudzić i zapeszać, co ma być to będzie, a będzie dobrze! ;p Dzisiaj przygotowałam notkę podniebną, przeniesiemy się bowiem kilka kilometrów w górę. Nasza podróż do Hiszpanii składała się łącznie z trzech lotów i każdy z nich obfitował w piękne widoki, szczególnie poranny lot z Santiago do Madrytu, gdy mogliśmy podziwiać wschód słońca. ;) W zeszłym roku takowy widzieliśmy w Bieszczadach, w tym gdzieś nad Madrytem. I oba mnie oczarowały. I reszta widoków też. Sami zobaczcie! :)

wtorek, 23 sierpnia 2016

Hiszpańskie opowieści: sierpniowe migawki z Instagrama Madryt & Galicja.

          Wróciłam z wakacji! Ach, jakiż to smutny jest powrót, po niemalże dwóch tygodniach niesamowitych wrażeń, odkrywania pięknych miejsc, poznawania uroczych ludzi. Pierwszy raz od bardzo dawna byłam naprawdę szczęśliwa w swoje urodziny i bawiłam się wybornie. A wszystko to jest zasługą Tomasza i Hiszpanii do której mnie zabrał na te urodziny. Przez osiem dni udało nam się zobaczyć troszkę upalnego Madrytu, gdzie była nasza baza samolotowa i nieco więcej Galicji, gdzie odwiedzaliśmy najcudowniejszą hiszpańską rodzinę jaką kiedykolwiek poznałam. Dzięki temu charakter wyjazdu był nieco inny niż zwykle, można powiedzieć, że poznawaliśmy Galicję od środka - z punktu widzenia miejscowych. I zachwyciła mnie szalenie. A do tego mieliśmy sporo szczęścia, bo ani razu nie padało, co ponoć jest dość niespotykane. Widać moje zaklinanie pogody nadal działa całkiem sprawnie, mimo starszego już wieku. ;p Dzisiaj wyjątkowo nie będę się rozpisywała, bo ciągle jeszcze ogarniam się, ale za to przygotowałam instagramowy skrót całej wyprawy, który stosuję po każdym większym wyjeździe. I mam nadzieję, że tak jak poprzednie, ten też się Wam spodoba. :)

najpiękniejsze okno w Galicji - A Coruña


wtorek, 9 sierpnia 2016

Hiszpańskie opowieści: Sierra Nevada objazdowo. ;)

          Walizki spakowane, bilety przygotowane, pozostaje jedynie rano nie zaspać na samolot i za kilkanaście godzin znów będziemy w Hiszpanii. Jeżeli prognozy pogody się sprawdzą to Kraków pożegna nas deszczem i temperaturą zaledwie kilkunastu stopni powyżej zera, zaś Madryt ma nas przywitać zgoła odmiennie - ponad trzydzieści stopni i ani śladu chmur. I generalnie przez cały wyjazd ma być pięknie i cudownie i w ogóle ach i och. ;) A przynajmniej taką mam nadzieję, bo zawsze się śmieję, że załatwiam pogodę. W końcu niebezpodstawnie jestem małą czarownicą. Zobaczymy czy i tym razem mi się uda. ;) A dzisiaj, tak na szybciutko, mam dla Was drugą część wyprawy w góry Sierra Nevada. Po noclegu w cudownej Pampaneirze, spakowaliśmy się raniutko do samochodu i ruszyliśmy niezwykle krętą drogą do Trevelez i dalej na przełaj przez góry. To dopiero była podróż. A jaka przygoda!

czwartek, 4 sierpnia 2016

Hiszpańskie opowieści: Pampaneira u stóp Sierra Nevada.

        Zaczął się sierpień, będący w moim prywatnym rankingu najgorszym miesiącem w roku. Dokładnie za tydzień mam urodziny i jakoś nigdy nie przepadałam szczególnie za tym dniem. W czasach szkolnych nigdy nie dało się zrobić żadnej imprezy urodzinowej, bo zawsze wszyscy byli w rozjazdach, zaś na studiach był to ostatni moment, żeby zacząć się uczyć do sesji wrześniowej. W tym roku też co prawda siedzę głównie nad nauką, ale przynajmniej tegoroczne urodziny może będą ciut lepsze, bo spędzę je w Hiszpanii. W planach jest Madryt, Salamanka i docelowo ogólnie Galicja. Mam nadzieję, że pogoda dopisze, bo tam akurat zwykle jest z nią średnio. Wczoraj przeglądaliśmy największe atrakcje tego rejonu i poczułam ogromną tęsknotę za tym krajem. A dzisiaj rano włączyłam sobie muzyczkę do sprzątania (żeby raźniej się działało) i poleciała akurat piosenka, która skojarzyła mi się z naszym zeszłorocznym wypadem do Andaluzji i górami Sierra Nevada. I tak stwierdziłam, że jeszcze o tym fragmencie podróży nie pisałam, a jest przecież wyjątkowo urodziwy i nie wolno go w żadnym wypadku pominąć. I dlatego właśnie dzisiaj wybierzemy się w podróż do malutkiej wioski Pampaneira, leżącej w regionie Alpujarras na wysokości ciut ponad tysiąca metrów nad poziomem morza. Zapraszam serdecznie! :)

Pampaneira na dole, na górze Bubion.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...