niedziela, 26 listopada 2017

Hiszpańskie opowieści: zachód słońca nad Oceanem. :)

        Tydzień temu wróciliśmy z Hiszpanii. Aż tydzień temu i zaledwie tydzień. Absolutnie błyskawicznie przeleciało mi tych siedem niezwykle zamotanych dni, a te najbardziej poplątane w pracy jeszcze przede mną. O początku najbliższego tygodnia wolę nawet nie myśleć, dlatego postanowiłam napisać dzisiaj o czymś, co zawsze poprawia mi humor. Wam pewnie też, bo przyznajcie szczerze - kto nie lubi oglądać zachodów słońca? A ja dzisiaj zaserwuję Wam (i sobie też, bo od razu jak obejrzałam zdjęcia, to nastrój mi się poprawił) cudowny spektakl natury nad brzegiem Oceanu Atlantyckiego w miejscowości o pięknie brzmiącej nazwie - Chipiona. ;)


niedziela, 19 listopada 2017

Hiszpańskie opowieści: migawki listopadowe. :)

       Uwielbiam Hiszpanię, a zwłaszcza uwielbiam ją w listopadzie. Odkąd dwa lata temu pojechaliśmy po raz pierwszy właśnie w listopadzie do Andaluzji, wiedziałam, że w tym miesiącu będziemy tam wracać. Udała się nam ta sztuka po dwóch latach i znów było cudownie. Nieco mniej ludzi niż w sezonie wakacyjnym i temperatury idealne do zwiedzania, bo zamiast czterdziestu stopni jak w wakacje, zaledwie dwadzieścia plus minus kilka stopni. Tak, zdecydowanie listopad w Andaluzji jest miesiącem idealnym. Tym razem postanowiliśmy na początek polecieć do Madrytu, żeby od razu przemieścić się do stolicy Kastylii - La Manchy - Toledo. Tam spędziliśmy prawie dwa dni i dopiero pojechaliśmy do Andaluzji. Początek wyjazdu wyszedł nam tak intensywnie, że pod koniec nie mieliśmy już siły i po prostu leżeliśmy i odpoczywaliśmy przed powrotem do zimnego Krakowa. Przyznam szczerze, że to niezły szok był, gdy wylatując z Malagi żegnało nas ponad dwadzieścia stopni ciepła, a w Krakowie witały raptem trzy i śnieg z deszczem w środku nocy. Teraz pozostały nam jedynie wspomnienia do rozgrzania i dzisiaj chciałabym Wam tak na szybko przedstawić migawki z instagrama, czyli krótki przegląd tego, co widzieliśmy i tego co pojawi się na blogasku w najbliższym czasie. :)

z widokiem na Gibraltar, gdzie znów nie pojechaliśmy. :)

sobota, 4 listopada 2017

Zaczytana Madusia: na co czekam w listopadzie, czyli zapowiedzi czytelnicze.

        I mamy już listopad - przedostatni miesiąc w roku. Wyjątkowo szybko biegnie mi ostatnio czas, ledwo ze wszystkim się wyrabiam, ale na szczęście już za kilka dni będzie okazja do odpoczynku, ponieważ wyjeżdżam na wakacje. Bardzo zasłużone, bardzo wyczekane i mam nadzieję, że bardzo udane. Znów postanowiliśmy odwiedzić naszą ulubioną Hiszpanię, więc cykl o niej ulegnie po powrocie znacznej rozbudowie. Ogólnie też po powrocie mam zamiar więcej czasu poświęcić blogaskowi, bo ostatnio biedak był nawet nie na drugim planie, tylko na jakimś dziesiątym. Ale to ma ulec zmianie, moi mili! ;) A dzisiaj, nieco spóźnione, czytelnicze zapowiedzi listopada, gdy wydawcy powariowali i przygotowali nam tyle hitów, że cieszę się bardzo z nadchodzących Świąt, bo część z nich może być fantastycznymi prezentami. Dla mnie, oczywiście. ;)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...