wtorek, 27 maja 2014

Włoskie opowieści: tajemnicza Volterra

       Końcówka maja to od kilku lat niezmiennie niezwykle szalony czas- przygotowania do egzaminów, zaliczenia, kolokwia, prezentacje i przepiękna pogoda, która skutecznie zniechęca do nauki. W tym roku jest podobnie, chociaż szalejące ostatnio burze nieco ostudzają zapał i sprawiają, że jednak czasem chce się posiedzieć w domu. Albo w pracy. ;p
       A od kilku dni chodzę uśmiechnięta jak świnka w deszcz, bowiem na jednym z blogów, które lubię/obserwuję/czytam z przyjemnością pojawił się post, gdzie zostało napisanych parę ładnych słów dotyczących mojego bloga. Nigdy się czegoś takiego nie spodziewałam i nawet nie myślałam, że może się to przydarzyć, więc moje zaskoczenie było tym większe, gdy kliknęłam w link i znalazłam się u siebie. Daje to niesamowitego kopa i sprawia, że blogowanie nabiera sensu. Dziękuję. :)
       
taka uśmiechnięta ja.

     

niedziela, 18 maja 2014

Foodstockowa niedziela.

       Dzisiaj Kraków podzielił się na tych co biegają i na tych co jedzą. My oczywiście zaliczamy się do tej drugiej grupy, więc niemalże punktualnie w samo południe stawiliśmy się na Zabłociu, gdzie na starych pofabrycznych terenach, znajduje się klub "Fabryka". W dniu dzisiejszym stał się on małym królestwem pysznego jedzenia, bowiem gościł w swoich progach szóstą już edycję festiwalu Foodstock- tym razem poświęconą w głównej mierze majowemu grillowaniu. Trochę martwiła mnie panująca za oknem aura, bowiem ciężko jednak grillować w strugach rzęsistego deszczu, który od kilku dni nie opuszcza Krakowa, ale dzisiaj, na szczęście, odpuścił i można było spokojnie wyruszyć na Zabłocie. No, prawie, bowiem z powodu maratonu dojazd do niego był szalenie utrudniony i trzeba było swoje odstać w korkach. Ale warto było. :)


     

piątek, 16 maja 2014

Włoskie opowieści: słoneczna Piza.

       Panująca za oknem pogoda zmusiła mnie do rewizji moich blogowych planów, bo jest tak szalenie paskudnie, że tęsknota za słońcem i ciepłem jest przeogromna. Od dwóch dni wychodzenie z domu to największy koszmar, jaki można sobie wymyślić w maju (no dobra, chociaż weekend majowy z opadami śniegu też plasuje się wysoko). Dzisiaj dotarłam do pracy przemoczona od pasa w dół, bowiem deszcz tak szalenie zacinał, że moje spodnie po ściągnięciu można było postawić w pionie, a parasol ani kurtka przeciwdeszczowa z kapturem nie były w stanie ich ochronić. Dobrze jednak, że w pracy znalazła się suszarka i pierwsze pół godziny spędziłyśmy w bliskim kontakcie. Najgorsze, że cały weekend ma być taki sam, więc najpewniej zalegniemy z Tomkiem i będziemy usiłowali się uczyć do sesji, co zapewne skończy się kolejną misją w Heroes of Might & Magic 3. ;)



wtorek, 13 maja 2014

Kraków, siódma trzydzieści.

       Kolokwia, egzaminy, zaliczenia, stres i nerwy i ledwo zauważam, jak maj przemija obok mnie. A przecież wiosna w maju to zdecydowanie moja ulubiona pora roku i ukochany miesiąc mój. W maju zawsze jestem szczęśliwa, a przynajmniej staram się być. W tym roku jednak nieco słabiej, z powodu wszechogarniającej mnie zamoty, widzę jak bardzo rozpanoszył się maj po Krakowie. Nagle wszystko nabrało koloru soczystej zieleni, nie ma już takiego smogu jak zimą (bo zrobiło się ciepło, ludzie przestali grzać) i nareszcie można nieco głębiej odetchnąć w Krakowie. Ale ciągle nieco. ;)


wiosna nieco dalej od centrum Krakowa- Przegorzały.
     
     

niedziela, 4 maja 2014

Włoskie opowieści: niesamowita Toskania.

       Wychodząc z założenia, że majówka jest przereklamowana i wszyscy wtedy gdzieś jadą, postanowiłam zrobić ją dwa tygodnie wcześniej. Okoliczności były sprzyjające- święta wielkanocne i  związane z tym wolne w pracy i na uczelni pozwalały na tygodniowy wyjazd. Od kilku lat zwykle w tym czasie lądowałam na Mazurach, ale po pięciu latach nadeszła pora na zmianę kierunku i zamiast północy naszego pięknego kraju padło na równie piękne południe kontynentu, czyli na Włochy. W planie pierwotnym miała być Hiszpania, ale ceny biletów jednoznacznie przekonały nas, żeby jednak wybrać Włochy, a dokładniej Toskanię. I był to strzał w dziesiątkę.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...