niedziela, 18 maja 2014

Foodstockowa niedziela.

       Dzisiaj Kraków podzielił się na tych co biegają i na tych co jedzą. My oczywiście zaliczamy się do tej drugiej grupy, więc niemalże punktualnie w samo południe stawiliśmy się na Zabłociu, gdzie na starych pofabrycznych terenach, znajduje się klub "Fabryka". W dniu dzisiejszym stał się on małym królestwem pysznego jedzenia, bowiem gościł w swoich progach szóstą już edycję festiwalu Foodstock- tym razem poświęconą w głównej mierze majowemu grillowaniu. Trochę martwiła mnie panująca za oknem aura, bowiem ciężko jednak grillować w strugach rzęsistego deszczu, który od kilku dni nie opuszcza Krakowa, ale dzisiaj, na szczęście, odpuścił i można było spokojnie wyruszyć na Zabłocie. No, prawie, bowiem z powodu maratonu dojazd do niego był szalenie utrudniony i trzeba było swoje odstać w korkach. Ale warto było. :)


     
Trzeba przyznać, że jak przyjechaliśmy, to tłoku zdecydowanie nie było, część wystawców dopiero się rozstawiała, delikatnie kropił deszczyk, więc większość przybyłych chowała się albo wewnątrz klubu albo pod parasolami ustawionymi przez organizatorów. Postanowiliśmy najpierw spróbować specjałów znajdujących się na zewnątrz, nauczeni doświadczeniem pierwszego naszego festiwalu, gdy kolejki były tak długie, że nie mieliśmy siły w nich stać. Z upływem czasu okazało się, iż była to idealna metoda, bowiem w niektórych miejscach kolejki były ogromne. Nie dziwiło nas to jednak, bowiem najdłużej trzeba było czekać przy stoiskach z burgerami. A były takie dwa- i oba przepyszne, chociaż różniące się od siebie znacznie. ;)
       Jako pierwsze odwiedziliśmy stoisko Moo Moo Steak & Burger Club, które serwowało pysznego burgera z sosem BBQ, a do którego ustawiała się największa kolejka. Na szczęście, na początku nie była za wielka i czekaliśmy raptem z pięć minut, w trakcie których odwiedziłam stoisko obok o zachęcającej nazwie Frytka Bar, co by stworzyć zestaw idealny. Tak zaopatrzeni rozsiedliśmy się pod parasolem i oddaliśmy konsumpcji. Burger był niesamowity, tak dobrego sosu BBQ nie jadłam nigdy wcześniej, wszystko doskonale się komponowało. Do tego przepyszne frytki z sosem andaluzyjskim- idealne śniadanie, nie ma co. ;)

Frytka Bar. :)

kubeczek fryteczek. <3

burger omnomnom.

idealny zestaw śniadaniowy.

stoisko Moo Moo Steack & Burger Club tuż po godzinie 12.

kolejka do burgerów godzinę później.
     
       Po zaspokojeniu pierwszego głodu poszliśmy za ciosem i obskoczyliśmy kolejne stoiska na zasadzie- jedno siedzi i zajmuje miejsce przy stoliku, a drugie tupta i bierze to co mu się podoba. W ten sposób nabyliśmy jeszcze jednego burgera (tutaj już czekania było więcej, ale mieli dobry system dystrybucji- każdy dostawał numerek i wyczytywali, jak tylko danie było gotowe, przez co nie tworzyły się straszne kolejki), tym razem z kurczakiem od KGB- Krakowski Grillowany Burger. Warto było na niego czekać- mięso było niesamowicie delikatne, doskonale przyprawione, a przede wszystkim - wizualnie prezentował się wspaniale.


        Ostatnimi czasy w Krakowie bardzo popularne stały się przeróżne budki z jedzeniem, często także mobilne, ale opcja roweru chyba pojawiła się po raz pierwszy. Sam ten fakt mnie zaintrygował, a jeszcze jak się dowiedziałam, że specjalizują się w kuchni włoskiej, to zdecydowanie musiałam ich odwiedzić. Po Prostu Rower, bo tak się nazywają, prezentował się pięknie, obsługę miał bardzo miłą, a smakował wybornie. Do spróbowania wybrałam piadinę z farszem bakłażanowo-mięsnym, charakteryzującą się dość specyficznym smakiem, zwłaszcza ten bakłażan robił dobrą robotę.

niestety ciężko było sfotografować rower w całości.

prezencja może nie najlepsza, ale smak zdecydowanie tak.
      
       Bardzo ciekawe stoisko miała restauracja Etnika. Tak wielkiego wyboru dawno nie widziałam, aż ciężko było się zdecydować na jakąś rzecz. Koniec końców, Tomek wziął sobie szaszłyka z kurczakiem i morelą i salsą meksykańską. Całość sprawiała bardzo dobre wrażenie i smakowała całkiem nieźle. Trzeba jednak przyznać, że wybraliśmy opcję taką najbanalniejszą niemalże z całego asortymentu, bowiem Etnika kusiła małżami, nadziewanymi ziemniaczkami czy grillowanym rabarbarem. Na wszystko jednak nie starczyłoby nam miejsca w brzuchach, a chcieliśmy jeszcze zahaczyć o kilka stanowisk. 



       Ostatnią rzeczą, jakiej spróbowaliśmy na zewnątrz, była koreańska kuchnia z restauracji Oriental spoon. Nigdy wcześniej jej nie próbowałam, więc ucięłam sobie krótką rozmowę z paniami obsługującymi, które były tak miłe i opowiedziały mi o każdej z potraw. Połowy oczywiście nie byłam w stanie powtórzyć, ale zachęciły mnie do wzięcia aż dwóch dań- jednym był kolejny szaszłyk z kurczaczkiem i bardzo dobrym sosem, a drugim były grillowane warzywa zawinięte w świeżego ogórka, z jeszcze lepszym sosem. O dziwo, ich smak najbardziej utkwił mi w pamięci. 

orientalna łyżeczka i przemiłe panie.

warzywka. <3

szaszłyk wydanie drugie.
       Wewnątrz klubu postawiliśmy, na pierwszy ogień, na klasykę w naszym wydaniu, czyli Hamsa hummus bar, o którym już kiedyś pisałam. Mamy ogromny sentyment do tego miejsca, dlatego musieliśmy spróbować chociaż jednej potrawy. Oczywiście, Hamsa zaprezentowała swój wysoki poziom i kolejny szaszłyk, tym razem ze śliwką i migdałami, wylądował w naszych brzuchach. 
stoisko Hamsy, jakość nieco słabsza, bo ciemno wewnątrz było.

szaszłyk wersja trzecia- nieco nietypowa.

       Nasyceni dużą ilością mięsa stwierdziliśmy, że czas na coś lżejszego i zainteresowaliśmy się bliżej stoiskiem Bonjour Cava. Z nazwy myśleliśmy, iż będą tutaj same słodkości, ale nic bardziej mylnego - dostaliśmy tutaj przepyszną sałatkę z grillowanego kurczaka, gruszki i prażonych migdałów, a także bardzo dobrą tartę z łososiem, suszonymi pomidorami, szpinakiem i kiełkami rzodkiewki. Wszystko prezentowało się i smakowało naprawdę wybornie, aczkolwiek mieliśmy już lekki problem ze zjedzeniem. A przed nami jeszcze był deser. 



nasz stoliczek w Fabryce.
      
       Nad deserem się chwilę zastanawialiśmy, ale doszliśmy do wniosku, że coś zjeść wypada. A jak Tomek ujrzał wśród wielu ciast tartę snickersową z m&msami, to już wiadomym się stało, że deser jednak będzie. I był. Absolutnie fantastyczny. La Baguette, bo taką nazwę nosi piekarnia, która podała takie cudo, zaskarbiła sobie naszą sympatię i głosy, bowiem na koniec można na specjalnie przygotowanej karcie wybrać wystawcę, który zaprezentował najlepsze potrawy. Do tarty dobraliśmy sobie kawę od Makiato i wyszedł nam idealny zestaw na zakończenie tej ogromnej orgii żywieniowej. ;)



pan od kawy robił wielkie wrażenie na kobietach. ;)
      
       Trzeba przyznać, że dzisiejszy Foodstock zdobył nasze serduszka i wypełnił nasze brzuchy na cały dzień, bowiem pisząc tą notkę teraz, jedyne co jeszcze w siebie byliśmy w stanie wtłoczyć - to herbatka miętowa. ;) Bardzo podoba mi się jego idea, można w jednym miejscu poznać kilkanaście świetnych knajp, o których czasem nawet się nie słyszało. Po tej edycji przybyło nam kilka kolejnych miejsc, do których koniecznie musimy iść, zapoznać się bliżej z ich ofertą. O czym pewnie także w swoim czasie napiszę. :)

~~Madusia.


30 komentarzy:

  1. fajny post :)
    NEW POST: http://rumeur-rose.blogspot.com/2014/05/you-dont-know-my-mind.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Lovely blog and photos!
    Kiss
    Paolo

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałabym na takie coś jechać :) zazdroszczę :)

    kinja-kinjaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. żałuje że nie mieszkam w Krakowie ;c
    miłego dnia http://mergato.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny blog i ciekawy post! Miło się go czyta
    Obserwujemy?
    fashionbykasix.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. mmm same dobrocie , musiało być na prawdę pyszne

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy post, aż mi smaka narobiłaś ;-;

    Obserwujemy? :3
    Http://kiokuwomegurasete.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. jeju ale pychotka <3
    dorey-doorey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. dobra przez Ciebie się zrobiłam głodna:):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Głodna się przez to zrobiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyle pysznego jedzonka <3 Zgłodniałam
    http://endrie-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż zgłodniałem! Dzięki za odwiedziny - pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde! Aż zgłodniałam, ja czułabym się tam jak w raju, uwielbiam jeść <3
    Zapraszam do mnie, jeżeli ci się spodoba zaobserwuj, ponieważ bardzo chciałabym dobić do końca roku 800 obserwacji :) Chętnie się odwdzięcze!
    modajestnaszapasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. az mam ochote na tortille :D haha ;d
    www.allex096.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  15. same pyszności:)


    ps. a u mnie? MAKIJAŻ DLA PAŃ, KTÓRE LUBIĄ KLASYKĘ :)

    OdpowiedzUsuń
  16. masz prześliczny blog, zapraszam do mnie:

    cute-lifestyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Przez tego posta zrobiłam się głodna ;D Fajny taki festiwal ;)

    Pozdrawiam ♥ Mój blog [KLIIK]

    OdpowiedzUsuń
  18. O mniaam! Kurde mogłam się na to wybrać :P

    http://voanni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Również zaliczam się do drugiej grupy. Ile tu pyyyysznego jedzenia, a akurat jestem głodna w tym momencie :D Pozdrawiam!

    klaudr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Och. Zazdroszczę, bo w moim mieście nic nigdy się nie dzieje...

    http://whit3cat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Inni mają rację, narobiłaś strasznej ochoty na jedzenie.:D
    Obserwuję,będę tu często wpadał.^^
    Świetny blog.;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Byłam w Krakowie rok temu na kilka dni, pojechałam tam, ponieważ bratu bardzo zależało na koncercie odbywającym się właśnie w Fabryce :) bardzo rzuciła nam się w oko ilość biegaczy, było ich całe krocie. tak się zastanawialiśmy, czy to u Krakusów dobry nawyk czy też organizowano w tym czasie jakiś większy bieg :) pozdrawiam, zapraszam do mnie http://etnopsyche.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. @O, byłaś w Żarach? Kiedy? ;)
    Ja myślałam, że u mnie będzie dziś deszcz, a tu niespodzianka - słoneczko. ;)

    PS: Masz swietnego bloga, zaobserwowałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeju wszstko wyglada pysznie!!! MNIAM !
    blog ♡

    OdpowiedzUsuń
  25. Wszystko wygląda smakowicie , uwielbiam jeść ! Narobiłaś mi smaku i teraz muszę
    zejść do kuchni hah :D Serdecznie zapraszam do mnie, Obserwuję i liczę na to samo ! :)

    http://bajkidziewczynazmarzeniami.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  26. Heh ja się odżywiam tak na codzień XD
    Może obserwuj za obserwuj?
    Odpowiedz u mnie
    0laa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. świetny blog ♥
    zapraszam do mnie :)
    może obserwacja?

    OdpowiedzUsuń
  28. Chętnie bym sie na takie cos wybrała ale pewnie później musialabym sie miesiącami odchudzać :)
    Zapraszam
    Klaudiaanclauudia.blogspot.com
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :)
Jeśli możesz, zostaw adres, będzie łatwiej mi się odwdzięczyć. :)
I nie pisz obs za obs, jeśli chcesz- zaobserwuj. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...