Wreszcie jest! Przyszła! Nieśmiało, bo nieśmiało, ale ten weekend zdecydowanie był totalnie wiosenny. Pogoda absolutnie przepiękna, trochę wiatru, więc powietrze czyste - idealne warunki do spacerów i wypraw. I dlatego też nie mogliśmy usiedzieć w domu i po sobotnim śniadaniu zapakowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy do Ojcowa poszukać wiosny w terenie. :)
W samym Ojcowie nigdy nie parkujemy, wolimy zatrzymać się na parkingu leśnym przy Złotej Górze, gdzie zdecydowanie najbezpieczniej jest. Stamtąd tuptamy sobie radośnie lasem w dół, omijając drogę asfaltową. Tym razem nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od Zamku w Ojcowie, będącego częścią Szlaku Orlich Gniazd. Wejście do środka niestety było zamknięte, więc jedynie mogliśmy się pozachwycać nim z zewnątrz, po czym ruszyliśmy dalej w dół, ku centrum. Tutaj szybciutko ominęliśmy już wypełnione po brzegi knajpy i wspięliśmy się po błocie na nasz ulubiony punkt widokowy, znajdujący się idealnie na wprost zamku, co doskonale widać na zdjęciu powyżej. :)
Tuż pod punktem widokowym swoje stanowisko ma słynny pstrąg ojcowski, nad którego konsumpcją zastanawialiśmy się przez kilka chwil, bo roztaczał niesamowicie przepyszne aromaty. Doszliśmy jednakże do wniosku, że w sumie jeszcze głodni nie jesteśmy, więc znowu go odpuściliśmy. Następnym razem musimy jednak nadrobić tą zaległość, bo sporo później o nim myślałam. ;p Po tych rozważaniach postanowiliśmy przespacerować się w słoneczku drogą asfaltową prosto pod Bramę Krakowską. :)
Brama Krakowska, jak zawsze, zrobiła na mnie wielkie wrażenie, bo wygląda naprawdę niezwykle dostojnie. ;) Przy okazji też zaskoczyła nas ogromną ilością błota, które zalegało na samym początku szlaku, stąd też w jej dalszych fragmentach spotkać można było wyjątkowo mało ludzi. Większość po prostu rezygnowała z tej części zwiedzania, wybierając dalszy spacer asfaltem. Nam oczywiście nic takiego do głowy nie przyszło i od razu wtarabaniliśmy się w to największe błotko. ;) Później się okazało, że to wcale nie było największe błoto, ale wtedy byłam przekonana, że tak właśnie było. ;) Dobrze, że i na takie warunki byliśmy przygotowani. ;)
Szlak był niezwykle malowniczy, szalenie lubię te okolice, bo Jura już od dzieciństwa ma szczególne miejsce w moim serduszku i bardzo chętnie tutaj przyjeżdżam. :) I nawet to wszechobecne błoto nam nie przeszkadzało za bardzo, bo dzięki niemu byliśmy praktycznie sami. ;) Idąc od Bramy Krakowskiej zahaczyliśmy o okolice Jaskini Łokietka i wróciliśmy pod punkt widokowy, gdzie rozpoczęliśmy nasz spacer. ;)
Ostatni etap spaceru postanowiliśmy nieco zmodyfikować i nie wracać tą samą drogą, tylko innym szlakiem - leśnym. ;) Tutaj dopiero błota było mnóstwo, aż nam się buty kilka razy zapadały, niemniej radości było przy tym sporo. Zwłaszcza gdy mijaliśmy niezwykle malowniczo płynący strumyczek, przy którym wpakowałam się w błoto prawie po łydkę. ;) Na koniec jednak byłam wykończona i wspinanie się w lesie pod górę przychodziło mi już z trudem. Jednak wiek robi swoje. ;p
Była to nasza pierwsza tegoroczna większa wyprawa, która niezwykle mi się podobała, mimo zmęczenia. :) Już jesteśmy na etapie planowania kolejnych, nieco dalszych, ale o tym na razie cicho sza, chociaż zdradzę Wam, że będzie to kwietniówka (coś jak majówka, tylko w kwietniu ;p). A na razie trzymajcie się ciepło! ;)
~~Madusia.
Pięknie jest tam :)
OdpowiedzUsuńTez bym tak chciala :< pewnie zanim znajdziemy czas na szukanie wiosny, to ona znajdzie nas :<
OdpowiedzUsuńTeż mi się marzył wypad do Ojcowa. Sobota była słoneczna i był to dobry czas aby zabrać się za prace ogrodowe.
OdpowiedzUsuńSzliście wąwozem Ciasne Skałki? tam słońce prawie nie dociera więc musiało być mokro i bardzo ślisko a szczególnie na tych wszystkich kładkach. Ojcowskie jaskinie są otwarte dopiero od kwietnia. Madziu, narobiłaś mi ogromnej ochoty na wyjazd do Ojcowa.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ładne fotki, jak ja kocham góry :)
OdpowiedzUsuńAleż poznaję niektóre z tych miejsc! Ojców jest przepiękny i na pewno jeszcze tam wrócę.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś jeszcze nie był w tym malowniczym miejscu to na prawdę polecam się tam wybrać. :D
Przepiękne widoki, zazdroszczę Ci. Uwielbiam takie wycieczki. Twój blog jest wspaniały przez to, że pokazujesz takie malownicze miejsca, uwielbiam tu wchodzić :)
OdpowiedzUsuńkmmbffl.blogspot.com
Super zdjęcia, super widoki, super miejsce, super wycieczka! My również musimy się na taką wybrać :) i porobić zdjęcia naszymi aparatami z 1960-80. Za nie długo powinny sie u nas pojawić zdjęcia równie wiosenne jak u Ciebie:) zapraszamy! http://forgottenlens.blogspot.com
OdpowiedzUsuńI dzięki Tobie zapragnęłam wycieczki:) Może na weekend Mojego Narzeczonego wyciągnę:)
OdpowiedzUsuńPięknie tam i chociaż w wielu miejscach byłam, jednak chyba ponownie zaplanuję tam wyjazd. Poczekam, aż nie będzie błota, abym nie musiała szorować butów :)
OdpowiedzUsuńŁadna ta Wasza wiosenna wyprawa. W Ojcowie niestety nigdy nie byłam, ale okolica prezentuje się słonecznie i bardzo ciekawie. Mam nadzieję, że pogoda będzie coraz lepsza i czas pozwoli Wam na więcej takich wypadów :) No i jestem ogromnie ciekawa tego kwietniowego! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ależ cudownie tam ♥
OdpowiedzUsuńŚlicznie tam jest. Jak Cię zobaczyłam to aż zimno mi się zrobiło, ja nadal chodzę w zimowej kurtce.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, bardzo klimatyczne miejsce!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy wpis ze stylizacją :)
www.joanneaa.pl
Ale słonecznie - poszukiwanie wiosny zakończone sukcesem! :)
OdpowiedzUsuń