Połowa kwietnia za nami, coraz więcej rzeczy mam na głowie, bo na uczelni jest to okres przeróżnych zaliczeń i kolokwiów. A ja ciągle myślami jestem na wyjeździe w Tatry, gdzie dokładnie tydzień temu wyruszyliśmy na spacer Doliną Chochołowską. Taka trasa była rezultatem kompromisu, bo po pierwszym dniu wszyscy byli już dość mocno zmęczeni. I wydawało nam się, że spacer doliną nie będzie trudniejszy od wspinania się. Oczywiście, byliśmy w błędzie. ;)
z bałwankiem w obiektywie kolegi D.J. :) |
Pogoda po raz kolejny dopisała i słońce pięknie świeciło. Z okiem busa mogliśmy podziwiać niesamowicie oświetlone górskie szczyty. Akurat Dolina Chochołowska leży na samym zachodnim skraju polskich Tatr Zachodnich i ze Stasikówki, gdzie mieszkaliśmy, jest tam naprawdę spory kawałek. Kierowca wysadził nas na Siwej Polanie i stamtąd wyruszyliśmy ku Polanie Chochołowskiej. Początkowy fragment nas nieco rozczarował, bowiem wiódł po asfalcie, na którym leżała warstwa roztapiającego się z każdą chwilą śniegu. Po kilkudziesięciu metrach miałam już całe spodnie ochlapane z tyłu, ale na szczęście szybko asfalt się skończył i dalsza część wędrówki wiodła po ubitym śniegu. Przynajmniej przez kilka chwil. :)
Wzdłuż doliny ciągnie się niezwykle malowniczo Chochołowski Potok. Dzięki niemu widoki są przepiękne, bowiem niewiele jest cudowniejszych rzeczy niż słońce odbijające się zarazem od wody i od śniegu. Pełna zachwytu byłam. :)
Spacer Doliną Chochołowską nie należy do szczególnie męczących, droga jest prosta, praktycznie nie trzeba się nigdzie wspinać. Idealna trasa. Niestety, mocno operujące nad naszymi głowami słońce, nie tylko wpływało na kolor naszych twarzy, ale przede wszystkim powodowało, że śnieg pod naszymi stopami się zapadał bądź roztapiał. I jeszcze jak zapadanie się nie było takie złe, tak niemalże brodzenie w chwilami dość mocno płynącej wodzie na szlaku, zdecydowanie nie należało do najprzyjemniejszych. Zwłaszcza że po kilku godzinach takiej wędrówki nie było butów, które by w małych choć stopniu nie przemokły. Najbardziej współczuliśmy osobom, które miały na nogach adidasy bądź trampki, bowiem jak stwierdził po koniec jeden z kolegów- nie robiłoby mu różnicy czy idzie w butach czy na boso. Ale i tak byli dzielni. :)
Zmęczeni dotarliśmy wreszcie do schroniska na Polanie Chochołowskiej, które w pierwszej chwili przegapiliśmy, bo nikt nie miał już siły ani też ochoty iść nigdzie dalej. Na szczęście koleżanka się poświęciła i dzięki niej nie spędziliśmy przerwy na siedzeniu na płocie, tylko kulturalnie w schronisku przy ciepłej herbatce bądź zimnym piwie- jak kto wolał. Szybko też przenieśliśmy się na taras schroniska, by dalej wygrzewać się na słoneczku.
widok z okna schroniska. :) |
dość mocno zasypane auto było. :) |
Po kilkudziesięciu minutach odpoczynku, ruszyliśmy w drogę powrotną tą samą trasą, która zaczynała powoli przypominać prawdziwy tor przeszkód. Środkiem szlaku zupełnie nie dało się przejść, uniemożliwiała to skutecznie spora warstwa rozpuszczającego się śniegu, trzeba było iść bokami, które czasem się zapadały dość głęboko. Zabawa była przednia, nawet mokre skarpetki jakoś wyjątkowo mi nie przeszkadzały. Ale było to o wiele bardziej męczące niż wczorajsze wspinanie się, zdecydowanie więcej energii kosztowało nas to ciągle uważanie na każdy krok i ratowanie się przed upadkiem, gdy nieoczekiwanie wpadało się w poślizg. ;)
Mimo przemoczonych skarpetek i zmęczenia spacer naprawdę był udany. Nigdy wcześniej nie byłam w tej dolinie, więc dla mnie było to zupełnie nowe doświadczenie. I chociaż zawsze kojarzyłam ją z kwitnącymi tutaj polami krokusów, to niestety nie było nam dane ich zobaczyć. Ale ponoć już się pokazały, tylko teraz przykryła je spora warstwa śniegu. Może jeszcze kiedyś uda mi się zobaczyć je na żywo, a nie tylko na zdjęciach znajomych. Ale muszę przyznać, że w śniegu też Dolina Chochołowska robi wrażenie. :)
~~Madusia.
masakra taki spacer...
OdpowiedzUsuńhttp://fashionbutiquepl.blogspot.com/
Widoki pewnie rekompensowały uczucie chlupoczącej wody w butach :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Chochołowską. Jestem tutaj każdego roku by podziwiać kwitnące krokusy.
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku podziwiałam wiosenne kwiaty 3 kwietnia a teraz? Wy byliście w połowie kwietnia a dolina pokryta była śniegiem. Madusiu, jak zwykle cudowna relacja.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Taki spacer - świetna sprawa, tylko ja bym chyba wymiękła, jakby mi buty przemokły, ale krajobraz przepiękny!:)
OdpowiedzUsuńAle miałaś super towarzysza spaceru: Bałwana! :D :D :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo ładne i wycieczka ciekawa :)
Co do butów: na take warunki najlepsze by były wysokie buty z membraną (np. GRE-TEX) oraz ochraniacze. Wtedy raczej nic nie powinno przemakać. Jednak takie buty to wydatek w dobrych układach w granicach 400 zł (jeśli chodzi o GORE-TEX, może znajdą się tańsze z inną membraną), więc tanie to nie jest, zwłaszcza jak na kieszeń studentki.
pozdrawiam :D
Przeczytałam tytuł "Dolina Chodakowska" i już zaczynałam się zastanawiać, "co autor miał na myśli?". Ale ja głupia, przecież tyle razy tam byłam, tzn. w Chochołowskiej :D powiem Ci, że Tatry w śniegu wyglądają jeszcze magiczniej, niż latem ;)
OdpowiedzUsuńNice :) Have a great day :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.com/
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA u Ciebie znowu zima:) Także byłem w tym miejscu. A u mnie możesz zobaczyć jak wygląda Dolina Chochołowska wiosną/latem: http://polskiewidokowki.blogspot.com/2014/08/tatry.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
też nie byłam w dolinie chochowskiej ale łsyszałam że jest pieknie latem !;)
OdpowiedzUsuńZ łóżka bym przez tydzień nie wyszła po takim dniu. XD Pamiętam kiedy z klasą w gimnazjum wyjechaliśmy w góry. Na szczyt Śnieżki piechotą, ale wtedy jakąś kondycję miałam. :D
OdpowiedzUsuńoczyoutsidera.blogspot.com
JAK TAM PIĘKNIE! ;O super zdjęcia ;*
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i zdjęcia - czuję się, jakbym sama była na tej wycieczce :) Widoki są magiczne :)
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczeknutelli.blogspot.com/
świetnie czyta sie i ogląda twój blog <3 <3 zapraszam do mnie http://365daysinblack.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo zazdroszczę wyjazdu ale szkoda, że taka plucha była :c no ale wazne, że ładne widoki!
OdpowiedzUsuńhttp://onlydreams8.blogspot.com/
Ostatni tydzień spędziłamw Krakowie, a przecież to tak blisko Tatr, że jak usłyszałam, że kwitną krokusy, to chciałam tam spontatnicznie pojechać. Niestety podobno pogoda się załamała i nie było sensu jechać, tym bardziej, że nie miałam odpowienich ubrań... Czytając Twoją relację tylko się utwierdzam w przekonaniu, że dobrze zrobiłam, bo na pewno byłabym chora po brodzeniu w takiej ilości roztapiającego się śniegu i padającym deszczu... Ty chociaż słońce miałaś ;)
OdpowiedzUsuńMoja kondycja nie dałaby rady :D Mieszkam niedaleko gór, więc może kiedyś.. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://alekssandrasssss.blogspot.com
w Tatrach byłam tylko raz, a jakże chciałoby sie tam wrócić ;) Rysy do zdobycia czekają wiec mam nadzieje, ze niedługo ;p
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam ale bym chciała być :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
http://martynencjatestuje.blogspot.com/
Jak tam pięknie, super! ;)
OdpowiedzUsuńautographsandthoughts.blogspot.com
W takim otoczeniu natury mogłabym iść nawet boso po tym śniegu :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia przepiekne, aż miło pooglądac takie widoki :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne widoki! :D
OdpowiedzUsuńlittle-jay999.blogspot.com
A Ty jak zwykle aktywna:))
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia:))
Piekne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ):)))
OdpowiedzUsuńhttp://mikrouszkodzenia.blogspot.com
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńAle piękne widoki! Woow <3 zazdroszczę wyjazdu :) Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam i zapraszam Mój blog-klik
Cudowne zdjecia. Swietne widoki :)
OdpowiedzUsuńBlog z artystycznymi i profesjonalnymi sesjami zdjeciowymi. W piatek nowy post. Serdecznie zapraszam! :)
http://moooneykills.blogspot.com/
Jak ty to robisz, że ciągle coś zwiedzasz? Ale Ci zazdroszczę tych podróży!
OdpowiedzUsuńAle cudowne widoki!! Z miłą chęcią pojechałabym w góry odpocząć !!
OdpowiedzUsuńhttp://maadeleinefashion.blogspot.com/
super widoczki ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę cudownego weekendu :)
Anru,
Sliczne kadry, piekne widoki :)
OdpowiedzUsuńKrokusy są piękne! Na pewno uda Ci się jeszcze kiedyś je zobaczyć. :)
OdpowiedzUsuńSpacer naprawdę wyszedł Wam spory, więc przemoczone skarpetki po takiej wędrówce to nic dziwnego...
Niestety, ale mi tak samo w połowie kwietnia kolokwia zapełniły kalendarz, na szczęście już spokojniej. Teraz kolejne szykują się w maju, a później nieszczęsna sesja. ;)
Pozdrawiam,
Birginsen.
Ps. Łapka w górę w głosowaniu w Zblogowanych właśnie poleciała ode mnie! :*
zjawiskowo ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ready77.blogspot.com/
Dolina Chochołowska to naprawdę magiczne miejsce. Nigdy nie mogę się powstrzymać, aby nie podziwiać, jak wyglądają tamtejsze domki. Chochołów w całości zrobił na mnie duże wrażenie i chciałabym jeszcze tam wrócić.
OdpowiedzUsuń