Rozpoczął się marzec, a wraz z nim wiosna, taką mam nadzieję. Przez ostatnich kilkanaście dni sporo się działo, pojawiły się nowe cele i marzenia, a także nowe szanse, które koniecznie trzeba wykorzystać. Generalnie im więcej słońca pojawia się w Krakowie, tym większą motywację mam do działania, a tego najbardziej mi teraz potrzeba. ;) A żeby tego słońca jeszcze więcej było powracamy po raz ostatni do Lombardii, gdzie było go pod dostatkiem. I powracamy w wielkim stylu, bo dzisiaj zapraszam Was do Mediolanu. :)
Zwiedzanie rozpoczęliśmy z samego rana, podróżą metrem do Duomo. Przyznam szczerze, że jest to naprawdę niesamowite wrażenie, gdy wychodzi się wprost z tunelu metra tuż koło jej ogromnej i absolutnie pięknej bryły. Z racji stosunkowo wczesnej pory, nie kręciły się w obok niej jeszcze tłumy turystów. Postanowiliśmy skorzystać z okazji i szybko kupiliśmy bilety, aby wejść na szczyt katedry. Teraz wiemy, że było to błędem, bowiem nie doczytaliśmy ogłoszeń wiszących przy kasach i dopiero na górze przekonaliśmy się, że większość miejsc dostępnych dla zwiedzających jest zamknięta z powodu remontu oraz zagrożenia oblodzeniem. Pod tym względem katedra nas rozczarowała, bo tak naprawdę nie widzieliśmy praktycznie nic. Niemniej to nic, wyglądało całkiem nieźle. ;)
Po zwiedzaniu katedry udaliśmy się do pobliskiej Galerii Wiktora Emanuela- XIX-wieczna galeria, będąca symbolem bogactwa i elegancji miasta. Na mozaikowej podłodze w niemalże samym centrum galerii znajduje się wizerunek byka i istnieje przekonanie, że powinno się obrócić o 360 stopni na jego genitaliach, aby mieć zapewnione szczęście na całe życie. Woleliśmy nie zapeszać i tym razem skrupulatnie wypełniliśmy przesąd. ;)
Po zachłyśnięciu się wielkim światem, ruszyliśmy metrem do Naviglio, słynącej z kanałów. Trochę jednak nie doczytaliśmy jakie te kanały są, więc widok nieco nas zaskoczył, gdy zobaczyliśmy je niemalże wyschnięte. A właściwie to go, bo w sumie tylko jeden kanał widzieliśmy. Dodatkowo w sobotę rano trwały tam przeróżne targi staroci, więc można było zobaczyć naprawdę mnóstwo dziwnych i świetnych rzeczy. Myśmy jednak ograniczyli się tylko do szybkiej kawusi i ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie. ;)
Po zwiedzaniu katedry udaliśmy się do pobliskiej Galerii Wiktora Emanuela- XIX-wieczna galeria, będąca symbolem bogactwa i elegancji miasta. Na mozaikowej podłodze w niemalże samym centrum galerii znajduje się wizerunek byka i istnieje przekonanie, że powinno się obrócić o 360 stopni na jego genitaliach, aby mieć zapewnione szczęście na całe życie. Woleliśmy nie zapeszać i tym razem skrupulatnie wypełniliśmy przesąd. ;)
Po zachłyśnięciu się wielkim światem, ruszyliśmy metrem do Naviglio, słynącej z kanałów. Trochę jednak nie doczytaliśmy jakie te kanały są, więc widok nieco nas zaskoczył, gdy zobaczyliśmy je niemalże wyschnięte. A właściwie to go, bo w sumie tylko jeden kanał widzieliśmy. Dodatkowo w sobotę rano trwały tam przeróżne targi staroci, więc można było zobaczyć naprawdę mnóstwo dziwnych i świetnych rzeczy. Myśmy jednak ograniczyli się tylko do szybkiej kawusi i ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie. ;)
Kolejnym miejscem, w którym spędziliśmy naprawdę sporo czasu było Castello Sforzesco. Jest to fantastyczny ceglany zamek w niemalże samym centrum Mediolanu, zbudowany w połowie wieku XV. Trafiliśmy do niego akurat w momencie, gdy słońce pięknie przygrzewało, więc zalegliśmy na jedynej wolnej ławce wewnątrz dziedzińca zamkowego i odpoczywaliśmy po kilku już godzinach zwiedzania. :)
Za zamkiem mieści się przepiękny Park Sempione, w którym też spędziliśmy trochę czasu. Niesamowite wrażenie robi przede wszystkim łuk triumfalny z początków XIX wieku, znajdujący się dokładnie na przeciwko wejścia do zamku. Dodatkowo w parku mieści się też nieregularny zbiornik wodny z bardzo fotogenicznym mostkiem. Zdecydowanie najładniejsze zdjęcia właśnie w tym parku mi wychodziły. A i słońce grzało tak cudownie, że nie chciało nam się stamtąd nigdzie ruszać. Powoli jednak robiliśmy się głodni, więc trzeba było wybrać się na poszukiwanie odpowiedniej miejscówki. ;)
Z Castello Sforzesco ruszyliśmy do dzielnicy, której nazwa stanowiła dla mnie prawdziwe wyzwanie. Brera, bo to właśnie ją mam na myśli, nazywana jest dzielnicą mediolańskiej bohemy, chociaż nam bardziej w oczy rzucali się niekoniecznie włoscy uliczni sprzedawcy. ;) Mimo tego jednak muszę przyznać, że wąskie uliczki, mnóstwo małych knajpek i ogromny tłok tym razem mi nie przeszkadzał, a nawet całkiem mi się podobał. Nie wchodziliśmy do żadnych muzeów, bo już za bardzo czasu nie mieliśmy, ale spacer naprawdę należał do bardzo przyjemnych. A na koniec wylądowaliśmy w jednej z knajpek na obiedzie, po którym zmęczeni nieludzko wróciliśmy do hotelu. :)
Za zamkiem mieści się przepiękny Park Sempione, w którym też spędziliśmy trochę czasu. Niesamowite wrażenie robi przede wszystkim łuk triumfalny z początków XIX wieku, znajdujący się dokładnie na przeciwko wejścia do zamku. Dodatkowo w parku mieści się też nieregularny zbiornik wodny z bardzo fotogenicznym mostkiem. Zdecydowanie najładniejsze zdjęcia właśnie w tym parku mi wychodziły. A i słońce grzało tak cudownie, że nie chciało nam się stamtąd nigdzie ruszać. Powoli jednak robiliśmy się głodni, więc trzeba było wybrać się na poszukiwanie odpowiedniej miejscówki. ;)
Z Castello Sforzesco ruszyliśmy do dzielnicy, której nazwa stanowiła dla mnie prawdziwe wyzwanie. Brera, bo to właśnie ją mam na myśli, nazywana jest dzielnicą mediolańskiej bohemy, chociaż nam bardziej w oczy rzucali się niekoniecznie włoscy uliczni sprzedawcy. ;) Mimo tego jednak muszę przyznać, że wąskie uliczki, mnóstwo małych knajpek i ogromny tłok tym razem mi nie przeszkadzał, a nawet całkiem mi się podobał. Nie wchodziliśmy do żadnych muzeów, bo już za bardzo czasu nie mieliśmy, ale spacer naprawdę należał do bardzo przyjemnych. A na koniec wylądowaliśmy w jednej z knajpek na obiedzie, po którym zmęczeni nieludzko wróciliśmy do hotelu. :)
Brera. |
Pinakoteka Brera. |
gnocchi z pesto. |
La Scala. |
Następnego dnia rano, jeszcze przed odjazdem na lotnisko do Bergamo, zapakowaliśmy się do metra i szybciutko podjechaliśmy kilka stacji, aby zobaczyć i zwiedzić Bazylikę św. Ambrożego, będącą jedynym z najstarszych kościołów w Mediolanie. Została ona bowiem wzniesiona na polecenie św. Ambrożego, który był biskupem Mediolanu, między rokiem 379 a 386. Swój ostateczny wygląd przybrała pod koniec XI wieku i obecnie stanowi samotny wzór romańskiego stylu lombardzkiego. We wnętrzu bazyliki znajdują się groby, m.in. właśnie św. Ambrożego. I muszę przyznać, że chociaż byliśmy w niej tylko kilkanaście minut, bo czas nas gonił, to jednak warto było tam przyjechać. Naprawdę piękne miejsce, takie budzące respekt i zmuszające do zastanowienia. Chociaż najbardziej podobało mi się, jak wyszliśmy z niej bocznymi drzwiami i trafiliśmy wprost na orlika. ;) Takie zetknięcie dwóch światów. :)
Podsumowując, wyjazd do Włoch pod koniec stycznia jest naprawdę fajnym pomysłem. Można pozwiedzać na spokojnie, bowiem nie ma wtedy jeszcze zbyt wielkich tłumów. Pogoda, co prawda, nie powala, ale i tak było zdecydowanie lepiej niż w Polsce, gdzie akurat padał śnieg. Co do samego Mediolanu to nie spodobał mi się on jakoś niesamowicie, ale taki niestety urok dużych miast. Zdecydowanie sympatyczniej było w Bergamo, ale ciężko je ze sobą jednak porównywać. Katedra w Mediolanie jest przepiękna i na mojej prywatnej liście włoskich katedr zajmuje drugie miejsce tuż za tą w Sienie, a przed Florencją. Jednak Lombardia też jest piękna i na pewno warto poświęcić chociaż kilka dni, by się tam wybrać, co polecam każdemu. :)
~~Madusia.
Podsumowując, wyjazd do Włoch pod koniec stycznia jest naprawdę fajnym pomysłem. Można pozwiedzać na spokojnie, bowiem nie ma wtedy jeszcze zbyt wielkich tłumów. Pogoda, co prawda, nie powala, ale i tak było zdecydowanie lepiej niż w Polsce, gdzie akurat padał śnieg. Co do samego Mediolanu to nie spodobał mi się on jakoś niesamowicie, ale taki niestety urok dużych miast. Zdecydowanie sympatyczniej było w Bergamo, ale ciężko je ze sobą jednak porównywać. Katedra w Mediolanie jest przepiękna i na mojej prywatnej liście włoskich katedr zajmuje drugie miejsce tuż za tą w Sienie, a przed Florencją. Jednak Lombardia też jest piękna i na pewno warto poświęcić chociaż kilka dni, by się tam wybrać, co polecam każdemu. :)
~~Madusia.
Taka to POŻYJE! Mediolan to piękne miasto ;) no i mój ulubiony klub piłkarski - AC MILAN - stamtąd jest :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mediolan, a Wasze zdjęcia jak zwykle zachwycają i sprawiają, że zaczynam marzyć o podróżach:) Całe szczęście robi się coraz cieplej i coraz bliżej do wakacji;)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie byłam . Ale widzę że piękne widoki. :)
OdpowiedzUsuńMoje gliwickie słońce działa na mnie identycznie! Im go więcej tym więcej mam energii, siły, motywacji. Po prostu mi się chce :)
OdpowiedzUsuńMediolan zachwyca - szczególnie katedra zrobiła na mnie tutaj największe wrażenie!
Przesyłam słoneczne pozdrowienia :)
Piękne miasto, a katedra robi ogromne wrażenie. Wspaniały pomysł na zimowy weekend. My również wolimy małe klimatyczne miasteczka, ale na pewno dla samej katedry warto jechać do Mediolanu. :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie :) Katedra robi wielkie wrażenie :)
OdpowiedzUsuńjeju , zazdroszczę że zwiedziłaś takie piękne miejsce :) ja zapełniłabym chyba z 5 kart pamięci na moim aoaracie robiąc zdjęcia ;) PS: co do sukienek wczoraj je przymierzałam wyszły super :) tylko jeszcze małe poprawki i niedługo znajdą się u mnie ;) pozdrawiam ciepło ;* http://creamshine.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie, uwielbiam to miasto:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie KLIK
To musiała być piękna przygoda!
OdpowiedzUsuńZdjęcia są śliczne i faktycznie słońce pięknie tam świeciło ;)
http://tukazdyjestinny.blogspot.com/
Świetny blog! <3 Bardzo ciekawe wpisy :)
OdpowiedzUsuńhttp://paranormalgirls3.blogspot.com/
cudownie tam ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanego tygodnia :)
Anru
Kochana, najprościej byłoby zapytać, gdzie Wy jeszcze nie byliście ? :P heheh
OdpowiedzUsuńW piękne podróże nas zabierasz, przynajmniej oko możemy nacieszyć, bo prawdopodobnie większość z nas na żywo nigdy nie będzie miało okazji zobaczyć tych miejsc :(
Co tam z tym dniem kobiet? :/
Buziaki :*
Daria
Ach ten Mediolan stolica światowej mody! No i ta katedra robi wrażenie bogactwa i przepychu.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Pozdrawiam:)
O, widzę przed zamkiem dużą fontannę. We wrześniu wszystko było zastawione. Już wtedy przygotowywano się do Expo. Wyobrażam sobie te tłumy. Jakie to szczęście, że zdążyliśmy przed 1-ym majem. Mimo wszystko, chętnie wróciłabym do Mediolanu. Niestety, w tym roku nie w tym kierunku nie planuję żadnych wyjazdów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)*
Jakie budowle, jakie widoki, jaki klimat!!! Siedzę z szczęką do ziemi i zazdroszczę :D Chciałabym zwiedzić w swoim życiu chociaż połowę tego, co Ty zwiedziłaś do tej pory :)
OdpowiedzUsuńWow! jakie genialne widoki!:)
OdpowiedzUsuńteż tam chcę!!!:)
Ja byłam tam w 2010 roku i właśnie mi uprzytomniłaś, że wciąż nie napisałam o kilku fajnych miejscach w Mediolanie. A przywiozłam tonę zdjęć. Muszę to nadrobić. No ale największe wrażenie zrobiła tam na mnie katedra i widok z jej szczytu. A o tym już chyba pisałam w blogu... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sol
http://turystycznyprzewodnik.blogspot.com/
Super :)
OdpowiedzUsuńmoże obs ? zacznij i daj znac :))
http://paperlifex33.blogspot.com/
Mediolan, ach! Ależ mi się strasznie marzy :) Miałam właśnie lecieć w lutym, ale uczelnia mnie uziemiła i tyle z planów. Matko, wszyscy mi mówią, że się zanudzę w Mediolanie, a tu takie cuda!
OdpowiedzUsuńNo i gnocchi wygląda przepięknie! :)
http://dziennik-miedzymiastowy.blogspot.com/
Śliczne zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuńMediolan to przepiękne miasto.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie! ♥
http://crazystrawberryxd.blogspot.com/
Śliczne zdjęcia, zazdroszczę ci!💓
OdpowiedzUsuńlittle-jay999.blogspot.com
marzy mi sie wyprawa do Włoch:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite widoki, miejsca :) Z chęcią bym się tam wybrała :)
OdpowiedzUsuńPiękny i zachwycający do bólu Mediolan <3
OdpowiedzUsuńhttp://kaarollka.blogspot.com/ Zapraszam :)
Twoje zdjęcia są cudowne, z wpisu dowiedziałam się wielu ciekawych informacji. Wyjazd pod koniec stycznia, dość nietypowo, ja ten czas wole spędzić w naszych polskich górach (narty,śnieg, prawdziwa zima). Mediolan, jednak chętnie bym odwiedziła. W ogóle, cale włochy mnie pociągają, jak na razie zwiedzam je tylko palcem po mapie.
OdpowiedzUsuń