niedziela, 20 stycznia 2019

Zaczytana Madusia: grudniowy stosik, czyli co przeczytałam we grudniu.

       Ostatni tydzień był koszmarny. Dawno już tak źle się nie czułam - zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym. Dawno nie czułam się tak, nawet nie wiem jakimi słowami wyrazić ten stan. Powoli, na szczęście, już mija i stabilizuje się. Duża w tym zasługa książek, którymi otaczałam się w ciężkich chwilach. O nich jednak opowiem później, bowiem dzisiejsza notka poświęcona będzie podsumowaniu tego, co udało mi się przeczytać w ostatnim miesiącu minionego roku. A kilka fajnych lektur wtedy też się trafiło. ;) Zapraszam do czytania. :)


       Końcówka roku pod względem czytelniczym wygląda dość skromnie, bo przeczytałam zaledwie jedenaście książek. I był to pierwszy od dawna miesiąc, gdy książki papierowe dominowały nad elektronicznymi. Wiąże się to z faktem, że miałam krótką przerwę z Legimi, ale w styczniu szybko do niego wróciłam. :) Jak zawsze, listę rozpoczynam właśnie od tych elektronicznych:

   1) "Kastor" Wojtek Miłoszewski (wyd. W.A.B.) s.352 - jeden z fajniejszych kryminałów, jaki czytałam ostatnio. Napisałam "fajniejszy", bo to zdecydowanie lekka kategoria kryminałów, czyta się go bardzo przyjemnie i szybciutko, niemalże jednym tchem. Do tego Kraków z początku lat 90. - to idealna pozycja dla wszystkich krakusów. :) 8,5/10.

   2) "Grzech zaniechania" Małgorzata Rogala (wyd. Czwarta Strona) s.344 - twórczość M. Rogali była moim odkryciem ostatnich tygodni i każdą kolejną książkę wciągałam jak odkurzacz. ;) I bardzo cieszy mnie fakt, że za zaledwie kilkanaście dni następna część pojawi się na rynku. Świetna seria, świetna twórczość, jeśli nie znacie - koniecznie musicie nadrobić ten brak. 10/10!

   3) "365 dni" Bianka Lipińska (wyd. Edipresse Książki) s. 448 - to jedna z głośniejszych książek w Polsce w ostatnich miesiącach, więc koniecznie musiałam po nią sięgnąć, żeby móc wyrobić sobie własną opinię. I żałuję. Trzeba było poprzestać na tych, które czytałam w internecie. Żeby ocenić tą pozycję (bo nawet mi ciężko pisać, że to książka) brakło mi skali - zdecydowanie poniżej zera i absolutnie nie warto po nią sięgać. Grey przy tym to literatura klasyczna. ;p

   4) "Randka" Louise Jensen (wyd. Burda) s. 360 - ostatnio sporą popularnością cieszą się thrillery psychologiczne i coraz częściej zdarza mi się też po nie sięgać. "Randka" jest ciekawa, trzyma w napięciu i nieźle się ją czyta, chociaż jakoś wybitnie nie zapadła mi w pamięć. Takie 5/10.

   5) "2 miliony za Grunwald" Joanna Jodełka (wyd. W.A.B.) s. 352 - to książka, na którą czekałam, bo jej tematyka wydała mi się niezwykle oryginalna. Główną rolę odgrywa bowiem obraz, a dokładniej monumentalna "Bitwa pod Grunwaldem" Matejki. Wielkim plusem książki jest też fakt, że jest ona oparta na faktach, chociaż wiadomo, że i fikcja literacka też ma tam swoje miejsce. Takie połączenie skutkuje naprawdę dobrym kawałkiem literatury, z którą warto się zapoznać. :) 9/10.

  6) "Biała księżniczka" Philippa Gregory (wyd. Książnica) s. 464 - opowiada o historii Elżbiety York, żony Henryka VII i matki Henryka VIII. Jest to kolejna z książek mojej ulubionej autorki, więc nie zawiodłam się podczas jej lektury. Philippa ma prawdziwy talent przedstawiania świata Tudorów i zdecydowanie uwielbiam te jej kreacje. I nigdy nie mam dość. 8,5/10.

   7) "Zakonnice odchodzą po cichu"  Marta Abramowicz (wyd. Krytyki Politycznej) s. 270 - to książka, którą czytałam praktycznie zaraz po wydaniu, ale niosła ze sobą tyle emocji, że musiałam ją odłożyć na półkę i zostawić. Jak się okazało, na naprawdę długi czas, ale powrót do niej musiał nadejść w odpowiednim czasie. I taki właśnie był w grudniu (chociaż absolutnie nie wiem dlaczego). Jest to książka ciężka, czytałam ją niejednokrotnie ze łzami w oczach, czasem też ją odkładałam nie mogąc pewnych rzeczy zrozumieć. I dlatego uważam, że jest to książka bardzo ważna, z gatunku tych otwierających oczy, którą każdy powinien przeczytać. Żeby wiedzieć. 10/10.

   8) "Kochanki, księżne, królowe. Kobiety, które dały początek Polsce" Iwona Kienzler (wyd. Bellona) s. 280 - to kolejna z książek, które czekały na półce na swoją kolej. Twórczość p. Iwony bardzo cenię, bo skupia się w większości na kobietach z historii naszego kraju, zwykle na tych zapomnianych i niedocenianych. Ta książka niemalże w całości o nich opowiada, bo tak szczerze, co my wiemy o kobietach z początków naszej państwowości. Niewiele, bo i źródeł jest niewiele. Tutaj wszystkie pięknie są zebrane i dlatego czyta się to bardzo dobrze. :) 8/10.

   9) "Zabójczy Pocisk. Polska Krew" opracowanie zbiorowe (wyd. Skarpa Warszawska) s. 448 - zbiór piętnastu opowiadań najlepszych polskich pisarzy, które totalnie podbiły moje serduszko. Jest to jedno z moich odkryć zeszłego roku - opowiadania mogą być fajne! A te są naprawdę świetne i polecam je gorąco, jeśli jeszcze nie wpadły w Wasze ręce. :) 10/10!

  10) "Dwór cierni i róż. Tom 4. Dwór szronu i blasku gwiazd" Sarah J. Maas (wyd. Uroboros) s. 320 - to książka wobec której mam wyjątkowo mieszane uczucia. Z jednej strony miło jest się spotkać ze swoimi ulubionymi bohaterami, z drugiej zaś mam wrażenie, że jest to książka kompletnie o niczym. Jest to takie raczej wprowadzenie do tego, że jednak po trylogii Dworów coś jeszcze będzie. Oby lepsze niż to. ;) Ale i tak daję 7/10! ;p

  11) "Pokuta" Max Czornyj (wyd. Filia) s. 448 - zakończenie trylogii z Lublina o komisarzu Eryku Deryle. Max nie patyczkuje się z czytelnikiem, nie oszczędza go i za to właśnie cenię tego autora. Nie lubię takiej brutalności w książkach, zwykle jej unikam, ale Max tworzy coś takiego, co przyciąga i odpycha zarazem. Trzeba to przeczytać. Koniecznie. :) I będzie się po tym chciało jeszcze więcej. 9,5/10. 

       I tak właśnie w całości prezentuje się grudniowy stosik. :) Już powoli można w nim zauważyć, że usiłuję się odkopać z książek, które czekają na półce na swoją kolej - czasem dłużej, czasem krócej. W styczniu też udaje mi się kontynuować ten trend, ale o tym opowiem Wam dopiero w lutym. Trzymajcie się ciepło i udanego początku tygodnia! :) 

~~Madusia. 

3 komentarze:

  1. Nie lubię przez to stycznia jest taki depresyjny nic się nie chce. Lubię czytać głównie erotykę i horrory, ale ostatnio coraz mniej czasu.

    https://inspiracjepatrycjil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak myślałam, że ,,365 dni" to byle co :P Już Grey mnie zniechęcił do tego typu literatury, był koszmarny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kojarzę żadnej z tych książek, ale wydaje mi się, że nie są to moje klimaty.
    PS Mogłabyś napisać więcej o fabule, zamiast o swoich wrażeniach, ponieważ po przeczytaniu posta dalej prawie nic się o tych książkach nie wie ;*
    nicolestraveljournal.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :)
Jeśli możesz, zostaw adres, będzie łatwiej mi się odwdzięczyć. :)
I nie pisz obs za obs, jeśli chcesz- zaobserwuj. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...