Ależ cudowna pogoda się zrobiła, aż ciężko uwierzyć, że niedawno było jeszcze tak paskudnie. Oczywiście ja się nie mogę z niej cieszyć, bo zaległam w łóżku z jakimś paskudnym wirusem i do końca tygodnia mam zakaz wychodzenia dalej niż do łazienki. Dodatkowo jeszcze mnie tak szalenie głowa boli, że nie mogę się na niczym skupić, więc głównie leżę i patrzę jak słońce przepięknie oświetla moją szafę. ;) Postanowiłam jednak trochę zebrać się w sobie i napisać coś na blogasku, bo biedak też leży odłogiem i czuje się samotny. Z bogatych zasobów mojego dysku wyciągnęłam ostatnią wyprawę do Ojcowskiego Parku Narodowego, która miała miejsce dwa tygodnie temu, gdy jesień jeszcze nie miała tak łaskawego oblicza, ale i tak prezentowała się niezwykle uroczo. :) I w taką podróż dzisiaj Was zapraszam! :)
Kilkanaście dni temu w naszym uroczym mieście gościliśmy koleżankę z Hiszpanii, którą w ramach zwiedzania postanowiliśmy zabrać na wycieczkę do Ojcowa. Pogoda przez cały tydzień jej pobytu totalnie nie dopisywała, wiec gdy tylko znaleźliśmy okienko pogodowe, szybko zapakowaliśmy się do samochodu i przejechaliśmy tych kilkadziesiąt kilometrów, które dzielą Ojcowski Park Narodowy od stolicy Małopolski. Z racji faktu, że był to środek tygodnia, praktycznie nie było żadnych ludzi (nie licząc kilku szkolnych wycieczek) i mogliśmy nawet zaparkować na parkingu pod zamkiem, o którym nawet nie wiedziałam, że istnieje, tak zawsze jest tam wszystko zastawione samochodami. Dzięki temu nie musieliśmy maszerować zbyt długo, żeby dotrzeć pod ruiny zamku. :)
Nigdy wcześniej też nie byłam w ruinach zamku, więc stwierdziliśmy, że skoro jest otwarte, to tam pójdziemy. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo mimo iż z zamku pozostało naprawdę niewiele, to roztaczają się z niego niesamowite widoki. A i sam jego teren też prezentował się niezwykle zacnie w bajecznie kolorowych jesiennych szatach. :)
Wiem, że sporo zdjęć, ale naprawdę baardzo mi się tam podobało. ;) Później ruszyliśmy spacerkiem do największej jedzeniowej atrakcji Ojcowa, czyli w stronę pstrąga. Tutaj mieliśmy sporo szczęścia, bo wszelkie wycieczki mijały nas w przeciwnym kierunku, więc liczyliśmy na zjedzenie obiadu w ciszy i spokoju. Po drodze podziwialiśmy widoki, które roztaczała przed nami jesień. :)
O Ojcowskim Pstrągu słyszeliśmy już od dawna, widzieliśmy go na wielu różnych eventach w Krakowie, ale mimo tego nie jedliśmy go nigdy wcześniej. Dla nas to też miał być debiut, ale okazał się ze wszech miar udany. Tak pysznej rybki (w dwóch wydaniach) naprawdę dawno nie jadłam, mimo iż nieopodal Częstochowy znajduje się Złoty Potok, gdzie też mają przepyszne pstrągi i często się nimi zajadałam. ;)
Najedzeni pyszną rybką ruszyliśmy na dalszą część spacerku, którego celem było dotarcie do Bramy Krakowskiej. Cały czas zachwycałam się pięknem okolicy, bo naprawdę jeszcze nie zdarzyło mi się być tutaj jesienią (zwykle przyjeżdżamy tu na wiosnę) i w momencie, kiedy praktycznie nie było tutaj ludzi. W takich warunkach to miejsce zdecydowanie zyskuje na atrakcyjności. ;)
Po dotarciu do Bramy Krakowskiej zawróciliśmy i asfaltową drogą wróciliśmy prosto do auta, bo pogoda zaczynała się nieco psuć. Ogólnie spacer całkiem mi się podobał, mimo iż nie jestem zwolenniczką jesieni i raczej się to nie zmieni. ;) Ale czasem warto wytoczyć się spod kocyka i zobaczyć co też świat ma nam do zaoferowania w niezbyt przez nas lubiany czas! ;)
~~Madusia.
Madusiu!
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia.
Zaskoczyłaś mnie jesienią w Parku Ojcowskim. Sądziłam, że jeszcze tam nie dotarła. jak zawsze przecudna relacja i piękne zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Piękne zdjęcia. Wspaniale się na nich prezentuje Ojcowski Park.
OdpowiedzUsuńJa też byłam tam niedawno. Za kazdym razem się nim zachwycam :)
O jak pięknie :) Byłam tam kiedyś jesienią, ale taką wczesną, że jeszcze nie było kolorowych liści na drzewach. Ale widzę, że w jesiennych barwach te okolice prezentują się uroczo :) Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńUwielbiam spędzać Polską Złotą Jesień w Ojcowie. Jest taka piękna.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka:)
Uwielbiam takie jesienne spacerki ;) swietnie mozna tak spedzic czas ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Ojcowskim PN, ale słyszałam że jest cudny no i masz... zdjęcia są przepiękne!
OdpowiedzUsuńWspaniale oddają jesienny klimat. Mam nadzieję, że w rzeczywistości było równie pięknie, albo - co w sumie częste przy fotografowaniu - jeszcze piękniej :)
Cudownego dnia!
Park Ojcowski jesienią wygląda przepięknie, wspaniałe zdjęcia i ten pstrąg - taki apetyczny;)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny park. Chętnie się bym do niego wybrała, ale czas i droga... Ładnie wygląda w jesinnych widokach.
OdpowiedzUsuńwow niesamowite miejsca, co za klimat wyjątkowy
OdpowiedzUsuńmagia po prostu...
OdpowiedzUsuńAle tam pięknie! :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta nasza jesień😍
OdpowiedzUsuńAle tam przepięknie,zabierz mnie tam! :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas :)
fashion--twins.blogspot.com
Piękne widoki. Przywołałaś moje wspomnienia, bo wieki tam nie byłam. ;)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, ze nie miałam do tej pory możliwości bycia w tym pięknym miejscu. Mam nadzieję, że uda mi się tam pojechać właśnie na jesień :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz! Widziałam, że czytałaś do 2 w nocy, więc podejrzewam że już Ci lepiej :D Też tak mam, że blog leży odłogiem i jest mu smutno. Co prawda w ubiegłym tygodniu w ogóle nie mogłam załadować zdjęć do żadnego rozpoczętego posta a w tym nie mam siły żadnego skończyć. Jesień piękna na Twoich zdjęciach. Pstrąg wygląda apetycznie, choć ja i ryby to często nie idzie w parze, bo ości :P Sama wybrałabym się na taką kilkugodzinną wyprawę, ale coś ta choroba mi się przedłużyła. Miałam w tym tygodniu nawet w planach wschód słońca, no ale nie wyszło :P
OdpowiedzUsuńNie byłam tam nigdy ale jak patrzę na Twoje zdjęcia to z chęcią bym wziełam aparat i utonełabym w zdjęciach.
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie byłam ale tam jest wprost przepięknie 😍
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili-93.blogspot.com
Też nie lubię jesieni, ale widoki faktycznie cudowne!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że choroba Cię złapała właśnie podczas tych ładniejszych dni. Od wczoraj znowu szaro i buro w Krakowie. Ale mam nadzieję, że chociaż Ty już zdrowa ;)
Pozdrawiam!
Wow, amazing post darling, so nice and interesting photos, love them! Thanks for sharing. I'm first time on your blog and It's amazing. I really like it.
OdpowiedzUsuńMaybe follow for follow? Let me know on my blog, dear!
I hope you will visit me soon. Have a nice day!
Maleficent
co za widoki! aż się miło patrzy :-)
OdpowiedzUsuńSandicious
Znam to uczucie, zawsze gdy przychodzi jesień/wiosna i po deszczówce znów wychodzi słońce- ja choruję. Nie wiem jak to się dzieje, ale już nawet od tego nie uciekam :) i oczywiście u mnie już pogoda się zepsuła :) wspaniałe zdjęcia, cudowne widoki aż miło popatrzeć świetna fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Uwielbiam to miejsce, byłam kilka razy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2017/10/stylizacja-w-kolorach-jesieni.html
pięknie :) chcemy przejechać Szlak Orlich Gniazd rowerami to może uda nam się zobaczyć niektóre z tych miejsc :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te jesienne zdjęcia, tego się w ogóle nie docenia, ale ta jesień potrafi być naprawdę piękna :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak jesienią jest słoneczko i można pospacerować.
Super zdjęwcia, szkoda, że teraz już pogoda tak się zmieniła.
Pozdrawiam.
Piekne zdjecia. Chociaz za jesienna pogoda nie przepadam te zdjecia naprawde swietnie wyszly. Zapraszam do siebie: http://karolinalisa.xaa.pl/
OdpowiedzUsuń