wtorek, 23 sierpnia 2016

Hiszpańskie opowieści: sierpniowe migawki z Instagrama Madryt & Galicja.

          Wróciłam z wakacji! Ach, jakiż to smutny jest powrót, po niemalże dwóch tygodniach niesamowitych wrażeń, odkrywania pięknych miejsc, poznawania uroczych ludzi. Pierwszy raz od bardzo dawna byłam naprawdę szczęśliwa w swoje urodziny i bawiłam się wybornie. A wszystko to jest zasługą Tomasza i Hiszpanii do której mnie zabrał na te urodziny. Przez osiem dni udało nam się zobaczyć troszkę upalnego Madrytu, gdzie była nasza baza samolotowa i nieco więcej Galicji, gdzie odwiedzaliśmy najcudowniejszą hiszpańską rodzinę jaką kiedykolwiek poznałam. Dzięki temu charakter wyjazdu był nieco inny niż zwykle, można powiedzieć, że poznawaliśmy Galicję od środka - z punktu widzenia miejscowych. I zachwyciła mnie szalenie. A do tego mieliśmy sporo szczęścia, bo ani razu nie padało, co ponoć jest dość niespotykane. Widać moje zaklinanie pogody nadal działa całkiem sprawnie, mimo starszego już wieku. ;p Dzisiaj wyjątkowo nie będę się rozpisywała, bo ciągle jeszcze ogarniam się, ale za to przygotowałam instagramowy skrót całej wyprawy, który stosuję po każdym większym wyjeździe. I mam nadzieję, że tak jak poprzednie, ten też się Wam spodoba. :)

najpiękniejsze okno w Galicji - A Coruña


park Retiro w Madrycie - idealny na upały. :)
akurat tak wyszło, że w moje urodziny zwiedzaliśmy Dolinę Poległych
selfie w samochodzie gdzieś w drodze do Galicji.
plaża Santa Cruz z widokiem na dawny sierociniec (tak, ten zamek) i A Coruña po prawej w tle
Plaża Katedr - czyli Playa De Las Catedrales z taaaakimi cudownymi widokami. <3
plaża De Illas - gdzie jest równie pięknie jak na tej z Katedrami, tylko więcej luzu tutaj jest i można sobie tak oto na skałkę wejść. ;p
tutaj też kąpaliśmy się w Oceanie - woda prawie jak w Bałtyku. :)
ucieczka przed falą. ;)
główny powód wyprawy do Galicji - ośmiornica po galicyjski - absolutny rarytas. :))
z racji faktu, że mój hiszpański kuleje bardzo, najlepiej dogadywałam się z kotem. ;)
zachód słońca w okolicy gdzie mieszkaliśmy.
a tutaj na koniec świata się wybraliśmy, czyli Cabo Finisterre <3
mieszkaliśmy nieopodal miasteczka Betanzos, gdzie dominuje kościół św. Jakuba na drodze do Santiago.
na zakończenie pobytu w Galicji właśnie w Betanzos była wielka fiesta, w trakcie której o północy wypuszczano taki wielki balon. <3

         Mam nadzieję, że ten zbiór migawek zaostrzył Wasze apetyty na cały cykl opowieści, bo to naprawdę jest zaledwie przedsmak tego, co pojawiać się będzie na blogu w najbliższym czasie. Zwłaszcza że jeszcze kilku miejsc na tych fotografiach brakuje, ale to będą niespodzianki. ;)

PS. a tak w ogóle to jest to post nr 100 na blogasku. <3

~~Madusia.

20 komentarzy:

  1. Madusiu
    już cieszę się na Twoje kolejne posty. Dzisiaj przy obiedzie rozmawialiśmy na temat hiszpańskiej Galicji. Wiele czytałam o tym regionie, uroczych wioskach rybackich, mrocznych średniowiecznych klasztorach, romańskich kościołach, celtyckich osadach...
    Cieszę się, że mieliście bardzo udany urlop.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham zachody słońca, wiec pierwsze zdjęcie urzekło mnie najbardziej <3
    Takie wakacje to wakacje idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ślicznie razem wyglądacie słodziaki:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe mam nadzieję, że jednak hiszpański torchę podszkolisz i nie tylko z kotem się beziesz dobrze dogadywać, ha! :) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie, że zaostrzył - pięknie tam jest i do tego zdjęcia cudne!:)
    My aktualnie siedzimy nad mapami i planujemy nasz drugi wyjazd wakacyjny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po zdjęciach wnioskuję, że było cudownie! :) Chciałabym gdzieś jeszcze pojechać w tym roku, zobaczymy czy się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko cudowne, marzę o takiej podróży :) W takich widokach można się zakochać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią kiedyś się tam wybiorę :D Świetne zdjęcia (i gratuluję takie ilości postów na blogu).

    https://odbicie-lustra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Też tak mam, że jestem smutna po powrocie wakacji. Pierwsze zdjęcie niesamowite ❤️Pozdrawiam i zapraszam na nowy post:http://natikooo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne zdjęcia, zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Chce tam być :)
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne zdjęcia! Już nie mogę się doczekać całego cyklu :)
    Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Po Twoim cudownym wpisie w przyszly urlop spedze wlaśnie w Hiszpanii(o ile zdrowie dopisze)po prostu życ i nie umierać serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. jak zawsze wspaniale <3

    Pozdrawiam,
    ANRU

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna dziewczyna, w pięknych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję setnego posta! :)
    Co do Galicji to faktycznie tam często pada. I jest zimno. Na szczęście nie miałam aż takiego pecha podczas swojego pobytu i słońce pojawiło się na ostatnie trzy-pięć dni mojego pobytu w tych okolicach. Wam pogoda naprawdę dopisała! Super, że zatrzymaliście się u hiszpańskiej rodziny, to musiało być coś świetnego i ciekawego.
    Nie wspominam nawet o ośmiornicy, ponieważ... zapomniałam, że miałam ją spróbować. Cała ja. Zapominam o jedzeniu podczas podróży. O zdjęciach jedzenia nawet nie wspominam.
    Czekam na kolejne posty, ponieważ plaże odwiedziliście cudowne. Jestem również ciekawa przylądka i innych miejsc, które zobaczyliście. No i czy ostatecznie byliście w Santiago :D Na wodę w oceanie akurat trafiłam zimniejszą niż w polskim Bałtyku xd

    OdpowiedzUsuń
  17. ŚWIETNE jest to pierwsze zdjęcie! ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowne miejsca i zdjęcia :D Jest Pani bardzo ładną kobietą, więc zdjęcia jeszcze ladniejsze! :D
    Pozdrawiam i obserwuje
    instaxgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :)
Jeśli możesz, zostaw adres, będzie łatwiej mi się odwdzięczyć. :)
I nie pisz obs za obs, jeśli chcesz- zaobserwuj. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...