I wreszcie przyszedł maj i wiosna rozgościła się na dobre. Powoli zbieramy się, żeby rozpocząć tegoroczny sezon podróżniczy, bo do tej pory szło nam to średnio. Było nieco komplikacji natury organizacyjnej, ale niedługo wreszcie wyjdziemy z tego dołka i wszystko wróci do normy. Także i moje pisanie, w którym ostatnio opuściłam się dość mocno. Ale już wracam i to z tematem takim idealnym na maj i różne majówkowe wyprawy, bowiem dzisiaj chciałabym przedstawić pięć moich ulubionych miejsc w naszym przepięknym kraju. Jest to lista dość okrojona, bo jak już sobie narzuciłam z góry, że ma być pięć miejscówek, to chciałam się tego trzymać. Przyznam szczerze, że wybór był bardzo ciężki, bo w Polsce można znaleźć naprawdę mnóstwo absolutnie przecudownych miejsc, stąd też zaznaczam, że lista jest wybitnie subiektywna. I alfabetyczna, bo ciężko było mi wybrać te najbardziej naj z naj. ;)
1) MAZURY - reklamujące się jako cud natury z czym zgadzam się w stu procentach. Pisałam już o nich kilka razy i mimo upływu lat, ciągle znajdują się na mojej liście faworytów. Jest to naprawdę magiczna kraina, gdzie zwykle zapomina się o całym świecie. Ukochana przeze mnie z powodu studenckich wyjazdów pod koniec kwietnia, gdy pogoda jest niepewna i nie ma jeszcze dzikich tłumów, co pozwala na docenienie absolutnego piękna tej krainy. Tutaj czas płynie zupełnie inaczej, człowiek jest szczęśliwy i beztroski. A dodatkowym plusem jest fakt, że jest to naprawdę spora kraina i każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Są tutaj turystyczne Mikołajki ze słynnym Gołębiewskim, gdzie aqua park ratuje chwilami życie (gdy przez cały wyjazd jest tak zimno, że wizyta w saunie jest zbawieniem), jest przyjazne Węgorzewo z uroczą knajpą w porcie i przyjazną Biedronką niedaleko, jest Giżycko, są Wilkasy, a także mnóstwo innych miejsc, gdzie można się zatrzymać "na dziko". Zdecydowanie polecam, zwłaszcza przed sezonem. ;)
|
wschód słońca na Mamerkach. |
2) MIERZEJA WIŚLANA - moja miłość z okresu dzieciństwa, odnowiona kilka miesięcy temu. Sporo o niej ostatnio było na blogasku, ale zdecydowanie zasłużenie. Też jeden z rejonów naszego kraju, gdzie stosunkowo mało turystów bywa, a gdzie jest absolutnie przecudownie. Tutaj z jednej strony ląd oblany jest Morzem Bałtyckim, a z drugiej wodami Zalewu Wiślanego, co w najwęższych miejscach robi naprawdę niesamowite wrażenie. Poza tym, można tutaj znaleźć szerokie plaże pełne drobniutkiego piasku, chwilami przetykanego drobinkami bursztynu, którego poszukiwanie może być doskonałą zabawą. No i oczywiście te zachody słońca. Osobiście najbardziej mnie ciągnie na sam koniec, czyli do ostatniej miejscowości po polskiej stronie Mierzei - Piasków. ;)
|
widok na Zalew Wiślany o poranku. |
3) SZCZECIN - jest miejscem na liście wyjątkowo sentymentalnym. Tutaj trzy lata temu zakończyłam swój etap The Tall Ships Races, czyli regat wielkich żaglowców. Przypłynęliśmy do Szczecina z Rygi, przez niemalże całą długość Morza Bałtyckiego, które na przełomie lipca i sierpnia wydawało się być miejscem niezwykle spokojnym. Oczywiście wcale tak nie było i do tej pory żegnam się na samo wspomnienie sztormu, który nas wtedy dopadł niemalże na samym początku wyprawy. Zejście na ląd w Szczecinie było ogromnym szczęściem i każdą chwilę starałam się wykorzystać w pełni, co może tłumaczyć, że przez ponad dwa dni spałam raptem ze cztery godziny. Miasto nas wtedy przywitało niezwykle gościnnie, mieliśmy zaplanowanych sporo atrakcji, w tym zwiedzanie Szczecina, a także wielki bal w Zamku Książąt Pomorskich. I jest to zdecydowanie miasto, do którego chcę powrócić, chociaż podejrzewam, że już nigdy nie trafi mi się wschód słońca nad Wałami Chrobrego oglądany z perspektywy Mostu Łabudy. ;)
|
Wały Chrobrego nad ranem. |
4) TATRY - bo gór na liście nie mogło przecież zabraknąć. Tutaj wybór był ciężki, bo generalnie wszystkie góry w naszym kraju są świetne i po każdych lubię hasać. Zdecydowałam się jednak na Tatry, bo są najwyższe i dzięki temu roztaczają się z nich najbardziej spektakularne widoki. Dodatkowo też byłam w nich także zimą (no prawie, ale było dużo śniegu, więc to na to samo wychodzi), więc mogę spokojnie powiedzieć, że w każdych warunkach prezentują się równie pięknie. Szkoda tylko, że w sezonie zwykle są tak szalenie zatłoczone, że przyjemność z wędrówki zmniejsza się znacznie. Ale i tak zawsze jest tutaj pięknie. :)
|
widok na góry z Białki Tatrzańskiej. |
|
widok na Dolinę Pięciu Stawów ze Świstówki Roztockiej |
|
na Kozim Wierchu. |
|
Hala Gąsienicowa w śniegu. |
|
widok na Dolinę Roztoki. |
|
na przełęczy Krzyżne. |
5) WROCŁAW - czyli miasto, do którego też mam ogromną słabość. Jest to miejsce, gdzie zdarzało mi się jeździć na dwugodzinną kawę pociągiem z Krakowa po pięć godzin w jedną stronę, gdzie na spontanie potrafiłam się wybrać na trzydniowy wypad z małą torebeczką. Miasto wielu mostów, rewelacyjnej Wyspy Słodowej, kilkudziesięciu przesłodkich krasnali i absolutnie fantastycznego ZOO, w którym kiedyś z Tomaszem spędziliśmy pół dnia. A jeszcze wtedy afrykanarium nie było. ;) I tak jak kocham Kraków miłością ogromną i uwielbiam tutaj mieszkać, tak do Wrocławia uwielbiam przyjeżdżać z wizytą, bo też można tu znaleźć świetną atmosferę i przyjaznych ludzi. :)
A Wy gdzie lubicie bywać w naszym kraju? Podzielcie się w komentarzach miejscami, które królują w Waszych serduszkach, może akurat zainspirujecie nas do kolejnej wyprawy. ;)
~~Madusia.
Dawno nie byłam na Mazurach, korci mnie, żeby wybrać się w tamtejsze rejony chociaż na weekend ;) Zdradzisz, jakie macie plany podróżnicze w najbliższym czasie? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne zdjęcia nigdy nie byłam w tych miejscach aż się wstyd przyznać moim malutkim marzeniem jest zwiedzić te miejsca. Masz bardzo fajnego bloga zostaję tutaj na dużej. Pozdrawiam i zapraszam wolnej chwili do mnie .
OdpowiedzUsuńmotykastyle.blogspot.com
Mój kochany Wrocław <3
OdpowiedzUsuńGóry mają tą magie w sobie jednak najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie!
Wszystkie zdjęcia umieszczone w poście robią wrażenie. Ładnie umiesz uchwycić konkretny krajobraz w kadrze :) Moim ulubionym miejscem w Polsce chyba zawsze będzie Krasnobród, małe miasteczko położone na Lubelszczyźnie, od małego tam jeździłam :)
OdpowiedzUsuńhttp://aleksandramakota.blogspot.com/
Mierzeję Wiślaną mam zamiar odwiedzić na tych wakacjach (to zasługa Twojego bloga:), Tatry też uwielbiam, ale jeszcze bardziej Beskid Niski i Pieniny:)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym miejscem jest Kołobrzeg i wszystkie miejsca nad morzem Catolica we Włoszech czy Chorwacja w tym roku przyszedł czas na Bałtyk.Madusiu Twoje fotki sa wspaniałe serdecznie i majowo pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ całej piątki chyba najbardziej podobają mi się Mazury ;)
OdpowiedzUsuńByłam na mazurach, wspominam dobrze ale jakoś rewelacyjnie mnie nie zachwyciły. Góry za to uwielbiam, byłam w Bieszczadach i nie zapomnę nigdy tych widoków i tych spacerów. Miast nie lubię zwiedzać więc Wrocław odpada za to Mierzeja Wiślana mnie zachwyciła i chciałabym zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńU mnie numer 1 to Wrocław, tam studiowałam i co chwilę jestem, mam wielką słabość do mojego kochanego miasta :)
OdpowiedzUsuńDo Mazur mam najbliżej i kilka razy już tam byłam ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje świetnego bloga.
OdpowiedzUsuńChętnie podejmę z Tobą współpracę.
Proszę o kontakt na maila:
info@paywin.pl
Nie spodziewałam się znaleźć na tej liście swojego miasta, a tu szok ;) Kiedyś The Tall Ships Races to było coś, każdy się podniecał i chciał tam być. Teraz niestety narobili pełno podobnych imprez (dni morza i te sprawy) i wszystkim się znudziło (bo ile można oglądać co roku to samo ;) ).
OdpowiedzUsuńNajlepsi są i tak szczecińscy turyści z cyklu "którędy nad morze", nikt ich nie przebije :)
Jeśli chodzi o wybór Top 5 to faktycznie jest to trudne zadanie, chyba w każdej dziedzinie, a co dopiero ulubionych miejsc :D Mazury i Mierzeja Wiślana wciąż są przede mną, ale obie lokalizacje zobaczyć bym chciała, i to bardzo. W Szczecinie byłam, ale nie zwiedziłam tego miasta, ponieważ jedyne co udało mi się zobaczyć to mecz piłkarski. Co do Wrocławia, to i ja bardzo to miasto lubię, choć nie spotkałam żadnego krasnala, ani w ZOO nie byłam. Ale ogród japoński jest na mojej liście! Co do Tatr, ajj byłam w tych górach co prawda zaledwie kilka razy, ale zawsze robiły na mnie ogromniaste wrażenie i zwalały z nóg.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o moje ulubione miejsca to hmm... na pewno Przemyśl, który pokochałam od pierwszego wejrzenia, podczas wschodu słońca oglądanego z pociągu. A po wdrapaniu się na Kopiec Tatarski już w ogóle miasto mnie zauroczyło. Uwielbiam Łódź, Tuliszków oraz Konin. Wszystkie trzy z sentymentu, ponieważ albo tam mieszkałam, albo wspominałam o nich w pracach na studiach, więc to takie jakby rodzinne miejsca, więc można ich nie umieszczać na tej liście ;) Jelenia Góra, czyli okolice skąd pochodzi moja mama. Urocze, choć dość skromne miasto. No i ten tramwaj przerobiony na sklepik z pamiątkami (stał tam jeszcze kilka lat temu). Może jeszcze okoliczne jeziora i słynny koniński Titanic (polecam wpisać w Google i obejrzeć zdjęcia) :)
Jeszcze nie byłam we Wrocławiu. Ale zapowiada się nieźle! Chętnie się wybiorę ;)
OdpowiedzUsuńKocham Sopot i Tatry <3
Pozdrawiam kammfashion.blogspot.com
Jadę w tym roku z 8- letnią córką na łódki na Mazury, może ją też zarażę tą choroba ;)
OdpowiedzUsuńO tak, rozumiem Cię dlaczego kochasz Wrocław. To miasto ma tak niesamowitą atmosferę, że nie da się do niego nie wracać. Ja zakochałam się również w Gdańsku. Mogłabym godzinami siedzieć na mieście, a wieczorem przenieść się na plaże i oglądać zachód słońca. Uwielbiam również jeździć do naszej stolicy - cudowne miejsce.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Patrząc na nie mam ochotę być tam razem z Tobą. :)
1001zakatkowswiata.blogspot.com
starwarspoland.blogspot.com