Wakacje to taki niezwykły czas, gdy nie do końca da się postępować zgodnie z planem. I chociaż teraz powinna pojawić się notka opowiadająca o Sienie, to zamiast niej, przychodzę z opowieścią o spontanicznym wyjeździe do naszych południowych sąsiadów- tych, po drugiej stronie Tatr. Marudziłam ostatnio Tomaszowi, że chciałabym pochodzić wreszcie po górach, bo poza zeszłorocznym wypadem na Babią, jakoś tak nigdy po drodze nam w tamte rejony nie było. Kiedy więc Tomasz w czwartek zaproponował, że może na Słowację pojedziemy, bo czytał ostatnio o fantastycznym szlakach w Słowackim Raju, to postanowiłam kuć żelazo póki gorące i cały wypad zorganizować już w najbliższy weekend. Początkowo planowaliśmy pojechać tam tylko w sobotę, żeby w niedzielę spokojnie odpoczywać, ale pięć prognoz pogody dobitnie nam pokazało, że jednak niedziela jest zdecydowanie lepszym dniem na taką eskapadę. Nie kłóciliśmy się z nimi, tylko zarezerwowaliśmy pokoik w miasteczku położonym kilkanaście kilometrów od naszego punktu docelowego, żeby móc spokojnie się przespać i obejrzeć mecz o trzecie miejsce na Mundialu, a w niedzielny poranek ruszyć na spotkanie przygody. :)
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy w miasteczku Cingov (ponieważ akurat tam był parking ;p) i wyruszyliśmy żółtym szlakiem na jeden z nielicznych punktów widokowych, którym jest Tomasovsky Vyhlad. Droga do niego nie była jakaś przerażająca, ot zwykły spacerek w lesie, czasem tylko nieco pod górę. I chociaż przed wyjazdem widzieliśmy zdjęcia miejsca, do którego zmierzaliśmy, to zrobiło na nas ogromne wrażenie. Zwłaszcza ta wysokość i brak jakichkolwiek barierek zabezpieczających. Chwilami strach było stać przy krawędzi, bo miało się wrażenie, że coś ciągnie nas w dół. Niemniej, widoki absolutnie fantastyczne. I te Tatry Słowackie vel Wysokie majaczące w oddali. Czyste piękno. :)
Nasyceni widokami ruszyliśmy w dalszą część trasy, bowiem mimo dość wczesnego wyjścia, czas nas gonił, bo chcieliśmy wrócić do Krakowa na finał Mistrzostw Świata. ;) Idąc w dół zielonym szlakiem weszliśmy na teren parku narodowego i dalej, niebieski szlakiem zaczęliśmy przemierzać Przełom Hornadu. Droga wiodła głównie przez las, nie należała do najtrudniejszych, chociaż czasem trzeba było się wysilić. Takie przeszkody to jednak jeszcze nie było nic wielkiego. :)
Przełom Hornadu był miejscem, na które szczególnie mocno naciskałam, bowiem od zawsze mam słabość do wszelakich potoczków, strumyczków czy jezior. Poza tym, przyjemnie tupta się wśród leśnych ścieżek, gdy towarzyszy nam szum wody. A że przez kilka wcześniejszych dni były dość spore opady deszczu, to chwilami Hornad był dość rwący i głośny. I chyba przez to robił jeszcze większe wrażenie. :)
Poza oczywistym pięknem samego przełomu, to jednak największą atrakcją wiodącej przezeń ścieżki są zamontowane na stromych ścianach platformy, łańcuchy czy schodki. Trzeba przyznać, że mieliśmy ogromne szczęście, bo podczas wędrowania tym szlakiem praktycznie nie spotkaliśmy innych ludzi, dzięki czemu mogliśmy w spokoju go pokonać czy przystanąć na zrobienie zdjęcia, nie wstrzymując przy tym ruchu. ;) Nie ma zresztą nic gorszego od tłoku na szlakach, co niestety jest tak bardzo często spotykane w Polsce. Wracając przejeżdżaliśmy przez Łysą Polanę i praktycznie nie dało się tam na poboczu nawet szpilki upchnąć, tak gęsto stały zaparkowane samochody. Tutaj jednak można było cieszyć się pięknem i odgłosami natury, a nie szumem robionym przez ludzi.
Największym utrudnieniem dla mnie były jednak ścieżki wiodące przez las, na których dominowały poplątane korzenie drzew, będące tam w charakterze pewnego rodzaju stopni. Przy dużej wilgotności powietrza panującej w niedzielę i dość wysokiej temperaturze, sporo wody się skraplało, przez co te korzenie stawały się bardzo śliskie. A mnie naprawdę niewiele potrzeba, żeby się gdzieś wywrócić czy spaść, więc oczywiście była to tylko kwestia czasu. Przeczucie mnie nie myliło, bowiem w pewnym momencie się poślizgnęłam i klapnęłam tyłkiem dość mocno o ziemię. Trochę pobolało i w ramach pamiątki z wyjazdu został mi wielki fioletowy siniak na prawym biodrze. Na szczęście, na tyle wysoko, że w krótkich spodenkach go nie widać, więc nie będę musiała się tłumaczyć za każdym razem, że to nic takiego. ;)
Z niebieskiego szlaku skręciliśmy w zielony i tutaj rozpoczął się najgorszy etap wędrówki, gdy wspinaliśmy się wzdłuż Klastorskiej Rokliny na Klastorisko. Niby szło się krótko, bo jakieś czterdzieści minut, ale niemalże praktycznie cały czas pod górę. A że była to już czwarta godzina naszego spaceru, to zmęczenie zaczynało dawać się nam we znaki, bowiem właściwie wędrowaliśmy bez większych przerw. Takową postanowiliśmy zrobić dopiero na górze, więc motywacja była jeszcze większa. Na tym szlaku spotykaliśmy już więcej osób, ale wszyscy schodzili i patrzyli na nas bardzo zaskoczeni, gdy ocieraliśmy z czoła pot, bo oni byli świeżutcy jak chlebek w poniedziałkowy poranek. ;)
moje ulubione korzenie. |
o, tutaj właśnie było bum. ;p |
Z niebieskiego szlaku skręciliśmy w zielony i tutaj rozpoczął się najgorszy etap wędrówki, gdy wspinaliśmy się wzdłuż Klastorskiej Rokliny na Klastorisko. Niby szło się krótko, bo jakieś czterdzieści minut, ale niemalże praktycznie cały czas pod górę. A że była to już czwarta godzina naszego spaceru, to zmęczenie zaczynało dawać się nam we znaki, bowiem właściwie wędrowaliśmy bez większych przerw. Takową postanowiliśmy zrobić dopiero na górze, więc motywacja była jeszcze większa. Na tym szlaku spotykaliśmy już więcej osób, ale wszyscy schodzili i patrzyli na nas bardzo zaskoczeni, gdy ocieraliśmy z czoła pot, bo oni byli świeżutcy jak chlebek w poniedziałkowy poranek. ;)
Wspinaczka jednak bardzo się opłaciła. I chociaż największą atrakcją na górze są ruiny klasztoru z XIV wieku, to właściwie nie zwróciliśmy na niego uwagi, bowiem nasz wzrok przykuwało zupełnie co innego. Walnęliśmy się na trawce, ściągnęliśmy buty, wyciągnęliśmy kanapki i podziwialiśmy bez słów czyste piękno natury, które malowało się przed naszymi oczami.
na pierwszym planie widoczne są jednak ruiny, ale dopiero wstawiając to zdjęcie je zauważyłam. ;) |
i porównanie- po lewej Tatry, a po prawej Spisz. :) |
Dla tych kilkunastu minut z tym widokiem było warto przeżyć wszelkie wspinaczki. Dawno nic mnie tak bardzo nie zachwyciło. I trzeba przyznać, że trafiliśmy rewelacyjnie z pogodą, bo jak jechaliśmy dzień wcześniej specjalnie przez Łomnicę, żeby móc z bliska zobaczyć góry, to było tak bardzo zachmurzone, że szczytów widać nie było. A tutaj takie cuda. Jednak natura sama w sobie jest najpiękniejsza. :)
Nasyceni, zarówno widokiem jak i kanapkami, ruszyliśmy dalej niebieskim szlakiem, kierując się w stronę powrotną. Gdybyśmy poszli w drugą stronę, dotarlibyśmy do wodospadów, jednakże na to już czasu nam brakowało, a i trzeba było coś zostawić na następny raz. ;)
Droga powrotna chwilami się nam już dłużyła, zwłaszcza pod sam koniec, gdy ścieżka wiodła wzdłuż potoku przez las, ale była szeroka i zadbana i generalnie było widać, że służy tutaj w charakterze bardzo spacerowym, bowiem panował na niej spory ruch. Najciekawszym momentem było, jak dotarliśmy pod Tomasovsky Vyhlad, gdzie na początku podziwialiśmy ze skalnej półki widok, a teraz mogliśmy zobaczyć jak bardzo wysoko byliśmy. Z tej strony też robiło wrażenie. :)
Podsumowując, cały spacer zajął nam dokładnie sześć godzin, w trakcie których zrobiliśmy chyba nawet kilkanaście ładnych kilometrów (bo żadne z nas tego nie sprawdziło). Patrząc po ilości spotykanych turystów, wybraliśmy trasy bardziej wymagające, co w sumie nie było naszym zamiarem, ale jakoś tak po prostu wyszło. Nie zwiedziliśmy wszystkiego, bo w jeden dzień się nie da, Słowacki Raj jest jednak dość rozległy, jednak nawet w charakterze jednodniowej wycieczki jest to bardzo dobra propozycja. Gdyby tylko zakopianka była dwupasmówką, wtedy można by uznać ją za idealną. ;)
~~Madusia.
Nasyceni, zarówno widokiem jak i kanapkami, ruszyliśmy dalej niebieskim szlakiem, kierując się w stronę powrotną. Gdybyśmy poszli w drugą stronę, dotarlibyśmy do wodospadów, jednakże na to już czasu nam brakowało, a i trzeba było coś zostawić na następny raz. ;)
Droga powrotna chwilami się nam już dłużyła, zwłaszcza pod sam koniec, gdy ścieżka wiodła wzdłuż potoku przez las, ale była szeroka i zadbana i generalnie było widać, że służy tutaj w charakterze bardzo spacerowym, bowiem panował na niej spory ruch. Najciekawszym momentem było, jak dotarliśmy pod Tomasovsky Vyhlad, gdzie na początku podziwialiśmy ze skalnej półki widok, a teraz mogliśmy zobaczyć jak bardzo wysoko byliśmy. Z tej strony też robiło wrażenie. :)
na tych skalnych półkach widocznych na górze byliśmy na samym początku. :) |
Podsumowując, cały spacer zajął nam dokładnie sześć godzin, w trakcie których zrobiliśmy chyba nawet kilkanaście ładnych kilometrów (bo żadne z nas tego nie sprawdziło). Patrząc po ilości spotykanych turystów, wybraliśmy trasy bardziej wymagające, co w sumie nie było naszym zamiarem, ale jakoś tak po prostu wyszło. Nie zwiedziliśmy wszystkiego, bo w jeden dzień się nie da, Słowacki Raj jest jednak dość rozległy, jednak nawet w charakterze jednodniowej wycieczki jest to bardzo dobra propozycja. Gdyby tylko zakopianka była dwupasmówką, wtedy można by uznać ją za idealną. ;)
A tak na mapie prezentuje się nasza trasa, zaznaczona kolorem czarnym. :) Jak widać, pętelka całkiem ładna nam wyszła, ale można było zrobić zarówno dłuższą jak i krótszą. Generalnie, jeśli chcecie znaleźć się w Raju, to zdecydowanie polecam wybrać się na Słowację, od Krakowa jest to niecałe dwieście kilometrów w jedną stronę. A warto bardzo. :)
Powiem że to chyba twój najlepszy post !!! c;
OdpowiedzUsuńhttp://andbutterfly.blogspot.com/ koniecznie weź udział w ankiecie
Uwielbiam takie miejsca i wycieczki! Moi rodzice mają znajomych Słowaków i często nam opowiadają o ich parkach, lasach i ścieżkach ^^ Biedna .. wiem jak to jest tak się przewrócić ! :D
OdpowiedzUsuńMiłych Wakacji życzę ! :)
Serdecznie zapraszam do mnie: http://bajkidziewczynazmarzeniami.blogspot.co.uk/
Jak tylko zobaczyłam wpis o słowackich Tatrach to pomyślałam - ktoś w końcu odkrył i docenił piękno tego miejsca! W samym Słowackim raju byłam tylko na parę dni, ale doskonale znam te Vysoke Tatry, które masz na zdjęciach w tle - Rysy po stronie słowackiej, Slavkowski Szczyt i Gerlach. Polecam tamte strony - większość szlaków przystępna, tylko na niektórych łańcuchy i wspinaczka (np. Rysy, ale tylko kawałeczek), jedyne co, to to, że wspięcie się na taki szczy zajmuje często wiele godzin marszu. Dla pocieszenia powiem, że w pobliżu znajduje się wspaniała kolejka, taki pociąg z prawdziwego zdarzenia, który rozwodzi ludzi do miasteczek położonych zaraz pod górami. Wystarczy znaleźć ładną miejscówkę w Starej albo Novej Lesnie, rano wsiąść w pociąg, pojechać gdzie trzeba i już można korzystać z pięknych Tatr. Jeśli zachce się na większe zakupy - najbliższe większe miasto to Poprad (chociaż sam w sobie nie bardzo mi się podobał, więc zwiedzanie odradzam). I największą zaletą jest to, że większych grup turystów tu ze świecą szukać - wszyscy są po drugiej stronie gór, w Polsce, nie zdając sobie sprawy, że kawałek dalej szlaki świecą pustkami :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie byłam w Słowacji, ale może się to za niedługo zmieni :D Zapraszam do siebie ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam *.* http://board-of-feelings.blogspot.com/
piękne widoki:):)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę wakacji
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? BOYFRIEND JEANS - czyli jak i z czym je nosić;)
Śliczny krajobraz *-*
OdpowiedzUsuńCudowne widoki,zazdroszczę podróży :)
OdpowiedzUsuńWow! Piękne miejsce i na pewno warte odwiedzenia! Góry są cudowne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
thehauntedway.blogspot.com
Śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJa także nic nie planuję, pomijając konwent!
Spontaniczność jest najlepsza xd
http://kiokuwomegurasete.blogspot.com
byłam tam kiedyś. miejsce z pewnością warte jest odwiedzenia : )
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM - http://peppermintandpink.blogspot.com/
Niestety ja nie przepadam za górami xd
OdpowiedzUsuńŚwietny blog
http://przestrzen-piekna.blogspot.com
łał, zazdroszcze wytrwałości ! Osobiście gdy chodzę po górach bardzo szybko mam ataki duszności i raczej nie lubię pieszych wycieczek 'w górę' ;)
OdpowiedzUsuńale widoki przecudowne !
alice-says-hello.blogspot.com
Widzę, że słowacki Raj staje się coraz bardziej popularny. Już któryś post z relacją z wyprawy w to miejsce. Przyznam szczerze, że zdjęcia i moje wyobrażenia o trasach, sprawia, że to miejsce wcześniej czy później odwiedzę. Szkoda, że znajduje się tak daleko z Wrocławia...
OdpowiedzUsuńhttp://geocachingpomojemu.blogspot.com/
Jeśli lubisz takie górskie wycieczki i piękne widoki to polecam Ci górę "Oźna" dokładnie na granicy polsko-słowackiej. Niedaleko Rycerki Dolnej, Górnej :)
OdpowiedzUsuńMoże spędzić czas naprawdę w świetnej okolicy, a także rozbić namiot w wielu miejscach całkiem za darmo.
Obserwuję bloga i na pewno będe wpadać częściej.
Zapraszam do mnie
http://kejskejt.blogspot.com/
Uwielbiam wakacyjne wyjazdy! Szczególnie nad morze, chociaż w sierpniu wybieram się też do Krakowa ;) Generalnie lato ma swój niezwykły urok.
OdpowiedzUsuńhttp://camesss.blogspot.com/ dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej ;)
Thank you. Such good news! Much love and Victory to the Light!
OdpowiedzUsuńhttp://beauty2beautytips.blogspot.com/
********AND***********
http://bit.ly/1kiTZoT
Beautiful pictures!
OdpowiedzUsuńKisses, Kali
| Kali's inspiration board |
Jakie piękne widoczki, zazdroszczę.:)
OdpowiedzUsuńhttp://piotrekleciak.blogspot.com/
świetny post, dobrze piszesz. blog jest prowadzony starannie i wszystko jest estetyczne. gratuluję talentu do pisania :) niezbyt często spotykam takie dobre blogi ♥
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie :
♥maymiodek.blogspot.com♥
Obserwuję ♥
O matko jak tam jest pięknie! Uwielbiam chodzić po górach, a że mam niedaleko to często jestem, ale zwłaszcza po polskiej stronie. Niedawno, jakieś dwa tygodnie temu wybraliśmy się całą rodzinką na taką wycieczkę do Zakopanego, w góry. Byliśmy w Dolinie Chochołowskiej, jak tam jest pięknie! Jeśli jeszcze nie byłaś, odwiedź, bo warto!
OdpowiedzUsuńNo i ciocia, która mieszka w Zakopanem zaproponowała, żebyśmy przyjechali do niej kiedyś to wybierzemy się właśnie na słowacką stronę Tatr. A po tym, jak widzę jak tam jest pięknie, nie mogę się doczekać, kiedy tam pojedziemy! :)
Pozdrawiam,
Zamyślona
Pięknie <3 !!
OdpowiedzUsuńDaaawno nie łaziłam po górach :< muszę zaplanować jakiś wyjazd, chociażby na weekend!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://littlecupofart.blogspot.com/
Genialny post! Muszę przyznać, że trasa wcale nie jest krótka :D Widać, że jest ciekawa i to najważniejsze : ) Ja za niecałe 2 tygodnie jadę w góry, ale to do naszych polskich Tatr :D Zdjęcia są cudowne i liczę na więcej takich postów ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mojswiat9893.blogspot.com
Piękne widoki <3
Usuńhttp://kolorowe-chmury.blogspot.com/(klik)
śliczne widoki
OdpowiedzUsuńmuszę pryznac ze gory sa piekne, dawno juz nie bylam i musze sie wybrac
obserwuję i liczę na to samo :*
misiaa200.blogspot.com
ale tam pięknie! już sama nazwa zachęca do zwiedzenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne widoki! Góry to jednak mają cos ;D
OdpowiedzUsuńhttp://modaiurodaczternastolatki.blogspot.com
Co za wycieczka, narobiliście kilometrów :) Tatry z daleka wyglądają pięknie. Ja właśnie wróciłam z wycieczki rowerowej :)
OdpowiedzUsuńWow ale widoki, zazdroszczę Ci takiego wypadu :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki *u*
OdpowiedzUsuńJa od dawna nie przekraczałam granicy Polski, a nie licząc 2 dniowego pobytu w Zakopanym to także bardzo dawno nie byłam w górach :/
http://folkkejti.blogspot.com/
Ale ci zazdroszczę! Ja zawsze chciałam pojechać to Słowacji, a jakoś nigdy nie miałam okazji. Mam nadzieję, że kiedyś tam będę, bo przez ciebie mam na to straszną chętkę. (O nawet mi się zrymowało haha ;p)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękne zdjęcia, świetna wycieczka, a i widoki niesamowite - kochamy góry ♥
OdpowiedzUsuńdziękujemy za komentarz u nas na blogu i zostawiamy obserwację :) będzie wpadać do Ciebie częściej!
http://tratwasquad.blogspot.com/
Trzecia fotografia od góry jest taka... hipnotyzująca. Mam wrażenie, że została przerobiona w Photoshopie, chociaż wiem, że jest oryginalna. Taki kontrast pomiędzy Tobą a przepaścią robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mmm piękne zdjęcia i widać ,ze wycieczka sie udała :)
OdpowiedzUsuńmój blog click
jak ci fajnie, ja jeszcze niegdzie nie byłam na wakacje ;c
OdpowiedzUsuńRzeczywiście cudownie! Kurcze, tak bardzo uwielbiam czytać twoje posty. Rzadko komentuję - sama nie wiem dlaczego, ale tak miło się czyta każdy skrawek tekstu, że serce chyba nie pozwoliłoby mi na przewinięcie całego postu i napisanie pod spodem komentarza, jak niektórzy, o treści typu "ładne zdjęcia, fajny blog. pozdrawiam;)". Życzę ci jak najwięcej podróży w te wakacje! :)
OdpowiedzUsuńMój urlop hm... to jedna wielka niewiadoma. Może uda odwiedzić mi się to miejse.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne widoki ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
Czasami nieoczekiwany zwrot planów może przynieść jeszcze więcej radości. Kocham góry, kocham Tatry. Z utęsknieniem spoglądam na Twoje zdjęcia, chciałabym móc tam znowu pojechać w rodzinne strony. Po słowackiej stronie nie miałam okazji wyruszyć w góry - ale widzę, że warto. Z pewnością zapamiętam Twój post i kiedyś tam się wybiorę, bo widoki przepiękne. :)
OdpowiedzUsuńPS. Podziwiam za odwagę, ja bym takiego zdjęcia nad przepaścią nigdy nie zrobiła. :D
www.niekoffanaa.blogspot.com
Piękne zdjęcia ;) zazdroszczę wycieczki i przygód, ja tam bym się bała ;)
OdpowiedzUsuńblogowaniu i miłych wakacji
przelamlody.blogspot.com
wow, świetne zdjęcia uwielbiam blogi z taką jakosćią zdjęc, obserwujemy? eleeyn.blgospot.com
OdpowiedzUsuńSłowackie Tatry są piękne! Fantastyczne widoki!
OdpowiedzUsuńo jej śliczne <3 uwielbiam góry!
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowa-salatka.blogspot.com/
widać, że piszesz z serca. Piękne zdjęcia. Drogie noclegi mają w tej Słowacji? może i ja bym się w końcu wybrała :D
OdpowiedzUsuńhttp://iridiss.blogspot.com/
zazdroszczę! chętnie bym tam wróciła :(
OdpowiedzUsuńhttp://inconsiistente.blogspot.com/
Jejku ale tam jest pięknie :D
OdpowiedzUsuńhttp://joanne-bloog.blogspot.com/
Super blog !
OdpowiedzUsuń+obserwuje
http://asiapruchnik.blogspot.com/
super ;)
OdpowiedzUsuńhttp://feather92.blogspot.com/
Bardzo ładne zdjęcia,jestem tutaj pierwszy raz i już wiem,że będę tu częściej wpadać:)
OdpowiedzUsuńMoże wspólna obserwacja ? CLICK odp u mnie ,ja na pewno sie odwdzięczę :)
świetne zdjęcia i super widoki :)
OdpowiedzUsuńhttp://anilwords.blogspot.com/
szczerze to nie byłam nigdy na Słowacji
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? TRENDY NA SEZON JESIEŃ/ZIMA 2014!
Ooo jejku, jak pięknie. Słowacja jest magiczna. Widać, że wycieczka udana!:)
OdpowiedzUsuńSpacer trwał aż 6 godzin! Szok! Nie wiem czy dałabym łazić aż tak długi czas, ale gratulacje dla wytrwałych. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tomasovsky Vyhlad przepiękny chyba muszę wyciągnąć dziewczyny :D
OdpowiedzUsuńOgólnie wszystko ładnie, pięknie, ślicznie - jak to na Słowacji. :) Fajnie, że wycieczka się udała. Mam jeszcze pytanie z innej beczki - czym robisz zdjęcia? Bo są naprawdę w dobrej jakości, a wątpię, że tachasz za sobą lustrzankę. :D Pozdrawiam! ~Ż.
i-think-yess.blogspot.com
Słowacja to piękny kraj! :) Prześliczne zdjęcia, aż miło popatrzeć ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, stylstynka.blogspot.com :*
Biedna, że się przewróciłaś, ale podpis pod zdjęciem powalił mnie na łopatki ^^ Zaczęłam się sama do siebie śmiać z tego bum :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki i ogólnie zdjęcia
Zapraszam na http://the-sound-of-your-heart-beating.blogspot.com
Niesamowite krajobrazy :) Aż chce się jechać w góry :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Uwielbiam wycieczki w góry! Świetnie napisałaś post - bardzo przyjemnie się go czytało ;) Zazdroszczę wyjazdu w takie miejsce. Widoki wspaniałe, zdjęcia też bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńhttp://oonlyonelife.blogspot.com
Uwielbiam góry. Nie mogę się doczekać wyjazdu do Polski i wędrowaniu po nich. :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
http://the-fight-for-a-dream.blogspot.com/
Każdy nowy obserwator jak i komentarz wywołują uśmiech na mojej twarzy :)
Kurcze ale ja Ci zazdroszczę tych wyjazdów! I pomyśleć, że takie widoki są tak blisko nas :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana! :*
PS. Dziękuję za tak miłe słowa u mnie na blogu :) A wpis z Panią Halinką w roli głównej już jest :)
Kocham takie wycieczki ;d
OdpowiedzUsuńhttp://itsalreadydoesntmatterbooks.blogspot.com <<<< Zapraszam;
za obserwację i zadanie pytania w komentarzu do ostatniego posta wypromuję twojego bloga w następnym poście ;)
super relacja! lubię jak jest tak dużo zdjęć :DD
OdpowiedzUsuń♡ zapraszam do mnie na konkurs z sammydress.com :)
świetne miejsce :) byłam tam jeszcze w liceum na wycieczce :) teraz od roku ciągle morze i morze, już mi się trochę przejadło :D
OdpowiedzUsuńhttp://finewhatev.blogspot.com/
fajne zdj. ;)
OdpowiedzUsuńmacchiatooo.blogspot.com
Super wycieczka! Aż Ci zazdroszczę! Po słowackich górach już nie chodziłam, ale polskie mam w dość znacznej części przedeptane.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki aczkolwiek nie lubię chodzić po górach. Może dlatego, że zawsze byłam tam z wycieczką i narzucano mi za szybkie tempo, a moja kondycja nie należy do najlepszych. xoxo
OdpowiedzUsuńhttp://ryjkocie.blogspot.com/
śliczne widoki !!
OdpowiedzUsuńhttp://werr-blog.blogspot.com
i tym sposobem zmotywowałaś mnie do zmiany planów na wakacje. Hmm, chyba coś poszukam w stylu takich miejsc. Zdjęcia świetne, zarówno jak i post. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś w Słowackim Raju, ale na szlaku Sucha Bela ;)
Przełom Hornadu jest mi nieznany :)
pozdrawiam
(http://katzebemol.blogspot.com/)
koniecznie polecam, jest absolutnie świetną trasą. :)
UsuńDodałaś do mojej listy "miejsc, które pragnę zobaczyć" kolejne...;)
OdpowiedzUsuńhttp://bog-jest-wszystkim.blogspot.com/
Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńW Polsce tez jest Raj (jaskinia), w pobliżu Chęcin.
Pozdrawiam ;)
w tym polskim Raju jeszcze nie byłam, aczkolwiek doskonale wiem o jego istnieniu. ;) chociaż akurat jaskinie to nie mój świat i jakoś za bardzo mnie do nich nie ciągnie. :)
Usuń