Postanowiłam założyć normalnego
bloga, poświęconego nie tylko komunikacji miejskiej (chociaż też
czasem coś o niej się tutaj pojawi, pewne przyzwyczajenia zostają, a
poza tym tam często dzieje się coś ciekawego), ale takiego po prostu o
mnie. Stąd też tytuł- po prostu Madusia.
Od miesiąca mam wakacje (zarówno w pracy jak i na uczelni), więc głównie siedzę w domu. Czasem przejadę się do Krakowa, korzystając z tego, że jeszcze mi pkp nie zabrało zniżek. ;)
Od miesiąca mam wakacje (zarówno w pracy jak i na uczelni), więc głównie siedzę w domu. Czasem przejadę się do Krakowa, korzystając z tego, że jeszcze mi pkp nie zabrało zniżek. ;)
czytelnia na świeżym powietrzu (jako lektura- odświeżany po raz kolejny Harry Potter) |
Podczas tegorocznych wakacji spełnię jedno ze swoich marzeń, którym jest rejs jachtem po Bałtyku. I to od razu spełnię w całkiem niezłym stylu, bowiem wezmę udział w Tall Ships Races, czyli dorocznych regatach wielkich żaglowców ( wszelkie informacje dostępne pod tym linkiem). Jest to wielkie święto żeglarskie (o którym dowiedziałam się co prawda w momencie, gdy kolega zaproponował mi udział) i w tym roku zakończenie regat odbędzie się w Szczecinie. Jeśli ktoś ma czas 3-6 sierpnia, to polecam tam przyjechać, bo niesamowite widoki się szykują. Tak było w 2007 roku, gdy po raz pierwszy Tall Ships gościło w Szczecinie:
wszystkie trzy zdjęcia pochodzą z profilu Tall Ships Szczecin 2013 na facebook |
I na taką właśnie przygodę się dzisiaj cały dzień szykowałam, bo jednak nie jest to wyprawa w kwietniu na Mazury, gdy wrzucam do plecaka kilka z góry wiadomych rzeczy. Tutaj było nieco trudniej, ale szczęście mi dopisywało, zwłaszcza w zakupach. Udało mi się nawet kupić spodnie od sztormiaka w rewelacyjnie niskiej cenie, ponieważ zostały dwie ostatnie pary rozmiar xs.
po lewej rzeczone spodnie, po prawej czapeczka z daszkiem, która też znalazła się na liście potrzebnych rzeczy |
Pierwszy raz postanowiłam spakować wszystkie rzeczy w nieprzemakalne worki, takie jakich używają na lotniskach do przewozu kosmetyków w bagażu podręcznym. Przy okazji dowiedziałam się, że fachowo nazywają się torebkami strunowymi, co zdecydowanie ułatwiło ich zakup. ;) I dlatego po kilku godzinach pakowania, moje łóżko wyglądało następująco:
Wszystko do plecaka wrzucę jednak dopiero rano przed wyjazdem, bo są takie rzeczy, których jeszcze spakować nie mogę, jak kosmetyczka, która zajmuje chyba najwięcej miejsca. ;) A już za kilka godzin:
i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to poranna kawa w Maku, dwuipółgodzinna podróż do Warszawy i cały dzień łażenia po niej, a o 19 odjazd autokarem do Rygi, skąd zaczynam swój etap regat. I później całe Morze Bałtyckie prosto do Szczecina.
I więcej po powrocie, bo mam zamiar zrobić mnóstwo zdjęć (co właściwie zdarza mi się na każdym wyjeździe- kto był gdzieś ze mną, ten wie).
~~Madusia.
Pierwsza notka... Pewnie nawet nie wiesz kiedy to tak szybko minęło. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kochana!
Birginsen.