Dzieje się, oj dzieje. ;) Zaczęły się wakacje, Euro nabrało przyspieszenia i rozkręciło się dla nas wyjątkowo dobrze. Co prawda, w czwartek będę miała ciężki orzech do zgryzienia, bowiem moja ukochana Portugalia zmierzy się w meczu ćwierćfinałowym z naszą reprezentacją. Wiadomo, że zwycięzca może być tylko jeden, ale już mi żal Portugalii. ;) Dzisiaj za to czeka nas prawdziwy pojedynek pomiędzy Hiszpanią a Włochami. I tak się przypadkiem złożyło, że są to dwa kraje, w których najczęściej bywam w ostatnim czasie (plus Chorwacja jeszcze). I dzisiaj wrócimy do tego pierwszego państwa, gdzie w zeszłym roku zrobiliśmy sobie absolutnie fantastyczne listopadowe wakacje w Andaluzji. Wyjątkowo starannie przygotowywaliśmy się do tego wyjazdu, planując naszą trasę tak, abyśmy mogli zobaczyć jak najwięcej ciekawych miejsc. I w ten sposób na kilka godzin trafiliśmy do magicznego świata miasteczka Setenil de las Bodegas, którego urok kryje się głównie w skałach. Sami zobaczcie dlaczego akurat w nich. ;)
Andaluzja słynie z tzw. pueblos blancos, czyli białych miasteczek. Przed wyjazdem stwierdziliśmy, że kilka z nich koniecznie musimy zobaczyć na własne oczy, żeby przekonać się, czy faktycznie są takie urocze. Pomiędzy nimi przebiega szlak Ruta de los pueblos blancos, zaś samych miasteczek jest kilkanaście. Po dość długim przeglądaniu stron w internecie wiedzieliśmy, że koniecznie musimy zahaczyć o Setenil de Las Bodegas, które samym położeniem wygrywa w naszym prywatnym rankingu. O dziwo, w większości przewodników, które przeglądałam przed wyjazdem, nie było o nim praktycznie nic. Zdziwiło mnie to szalenie, bowiem miasteczko naprawdę nie ma sobie równych. Z pozoru wygląda zupełnie zwyczajnie, ale gdy się przyjrzeć dokładnie, można zauważyć, że część domów została wkomponowana w skały. Tak, właśnie w skały, które nad częścią domów po prostu wiszą. To zdecydowanie trzeba zobaczyć na żywo.;)
Dojazd do miasteczka jest stosunkowo łatwy, aczkolwiek dość kręty. Zaparkować można spokojnie wzdłuż ulicy na wyznaczonych miejscach. Z miejsca gdzie parkowaliśmy zostały zrobione zdjęcia zamieszczone powyżej, więc aby dotrzeć do centrum miasteczka trzeba się nachodzić. ;) Chociaż tak po prawdzie, to nie bardzo, bo wystarczyło pójść w prawo i bardzo szybko dochodziło się drogą w dół do mostu, prowadzącego prosto do głównej ulicy. My oczywiście poszliśmy w lewo, dlatego też spacer był zdecydowanie dłuższy. Nie przeszkadzało nam to zupełnie, bo przecież nie od dziś wiadomo, że aby najlepiej poznać jakieś miejsce, trzeba się w nim zgubić. A w Hiszpanii przychodziło nam to wyjątkowo łatwo. ;) Te wszystkie wąskie i kręte uliczki są niezwykle zdradzieckie i bardzo łatwo jest się pogubić, nawet wiedząc mniej więcej w którą stronę ma się iść. ;)
Przyznam szczerze, że postanowiliśmy się po prostu pokręcić po miasteczku, bez żadnego konkretnego celu. Podczas spaceru podziwialiśmy oczywiście te wszystkie cudne domy, idealnie wkomponowane w skały. Naprawdę, robi to absolutnie powalające wrażenie, nigdzie wcześniej nie widziałam takiego miejsca. Nie da się ukryć, że to miejsce naprawdę fascynuje, bo osadzenie zabudowy pomiędzy ścianami stromego wąwozu, będącego skalistym kanionem rzeki Rio Trejo, jest wprost niewiarygodne. Osobiście nie wyobrażam sobie, że miałabym mieszkać pod tonami skał nad głową. ;)
Wykorzystanie skał do budowy domów chwilami wprost zaskakuje. Mnie osobiście najbardziej zaskoczył dom, który wydaje się być posadzony na kamieniu. Widać, że nie brakuje ludziom fantazji i żadne tam skały czy kamienie nie są problemem, gdy brakuje miejsca do wybudowania domu. Naprawdę pomysł założenia osady w tym miejscu musiał się narodzić w wyjątkowo pomysłowej i szalonej głowie. Za to obecnie miasteczko ma ogromny potencjał turystyczny, więc pewnie latem musi być tutaj szalony ruch. Na szczęście, w listopadzie było spokojnie, a w cieniu skał chwilami aż za zimno. ;)
Po kilkudziesięciu minutach kręcenia się chwilami w kółko po miasteczku, udało nam się wreszcie dotrzeć do głównej ulicy, widocznej na praktycznie wszystkich zdjęciach i pocztówkach z Setenil. Tutaj także mieszczą się chyba jedyne w miasteczku kawiarnie, gdzie można zasiąść przy stolikach, ze skałą nad głową i widokiem na rzeczkę. Cudne i absolutnie niepowtarzalne miejsce.
Z racji faktu, że byliśmy tutaj w okolicach południa stwierdziliśmy, że zasłużyliśmy na małą kawusię i coś dobrego do zjedzenia. Z tym pierwszym problemu nie było, drugie zaś przysporzyło nam wiele śmiechu. Otóż - na śniadanie było już za późno i już go nie wydawali, zaś na obiad bądź też lunch było zbyt wcześnie. Trafiliśmy akurat na moment zmiany menu i pan barman nie bardzo wiedział co z nami zrobić. ;) W końcu jednak jeść też dostaliśmy, ale o tym co to było będzie w osobnym poście o hiszpańskiej kuchni, który kiedyś wreszcie stworzę. Obiecuję! Z barem też była wesoła historia, bo kilka minut szukałam łazienki, gdyż nie wpadłam na to, że kręte schodki wiodące na piętro prowadzą właśnie tam, a nie do kolejnej przytulnej salki. ;) Ale dzięki temu, mogłam zrobić zdjęcie z widokiem na miasteczko z wysokości pierwszego piętra. ;)
Po kawusi nadszedł czas na pożegnanie z uroczym miasteczkiem, bowiem następnym punktem na naszej wycieczce, było dla odmiany jedno z najpopularniejszych miejsc Andaluzji - Ronda, gdzie podejrzewaliśmy, że zejdzie nam sporo czasu. Wracając do samochodu się właśnie zorientowaliśmy, że faktycznie obeszliśmy na początku praktycznie całe miasteczko naokoło, ale nie żałowaliśmy, bo zdecydowanie warto było się ciut zagubić. ;) Ciągle jeszcze podziwialiśmy sposób w jaki niektóre domy zostały sklejone ze skałą, bo to naprawdę robi wrażenie. Wiem, że stale to powtarzam, ale już brakuje mi słów zachwytu nad tym miasteczkiem, które z całego serduszka polecam. Drugiego tak cudnego miejsca w Andaluzji nie widziałam, a naprawdę sporo ich zobaczyliśmy. Setenil de las Bodegas zdecydowanie podbił mnie na zawsze i z przyjemnością wrócę tutaj, gdy tylko będę miała okazję. :)
![]() |
na kamieniu rośnie dom. ;p |
Z racji faktu, że byliśmy tutaj w okolicach południa stwierdziliśmy, że zasłużyliśmy na małą kawusię i coś dobrego do zjedzenia. Z tym pierwszym problemu nie było, drugie zaś przysporzyło nam wiele śmiechu. Otóż - na śniadanie było już za późno i już go nie wydawali, zaś na obiad bądź też lunch było zbyt wcześnie. Trafiliśmy akurat na moment zmiany menu i pan barman nie bardzo wiedział co z nami zrobić. ;) W końcu jednak jeść też dostaliśmy, ale o tym co to było będzie w osobnym poście o hiszpańskiej kuchni, który kiedyś wreszcie stworzę. Obiecuję! Z barem też była wesoła historia, bo kilka minut szukałam łazienki, gdyż nie wpadłam na to, że kręte schodki wiodące na piętro prowadzą właśnie tam, a nie do kolejnej przytulnej salki. ;) Ale dzięki temu, mogłam zrobić zdjęcie z widokiem na miasteczko z wysokości pierwszego piętra. ;)
![]() |
focia z toalety - do skały niebezpiecznie blisko. ;) |
![]() |
kawusia pod wiszącą skałą w szklankach! |
Przyznam, że marzę o wycieczcę do Hiszpanii. Uwielbiam tamtejszy język, którego się uczę, i kulturę.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia
Pozdrawiam,
Wiktoria
Śliczne zdjęcia :) I te widoki zapierające dech w piersiach ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Kamila Mizera blog klik
Jeju, zazdroszczę takich podróży!♥ Tak się akurat składa, że nigdzie nie byłam zza granicą, nawet w Czechach, chociaż nie mam jakoś daleko, a Hiszpania to przepiękny kraj.
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko opisałaś :)
OdpowiedzUsuńChciałabym być na Twoim miejscu czy nawet mieszkać w jednym z takich domków. Niesamowite miejsce!
http://hellokitycool-top-model.blogspot.com
Nie była w Hiszpanii, a marzę o tym od dawna ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miasteczko i zdjęcia!
http://wieczorekm.blogspot.com/
Mam nadzieję, że faktycznie w czwartek będziemy mieć powody do współczucia Portugalczykom;)
OdpowiedzUsuńTe białe miasteczka są przecudne!
Ciekawa jestem co dostaliście do jedzenia;)
Bardzo przyjemny blog. Uwielbiam czytać posty tak pociesznych osób jak Ty! Ahh..zazdroszczę widoków, zwiedzania, smakowania nowych potraw...moje marzenia! Super blog. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpoulciak.blogspot.com
Fajne uliczki ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
Bardzo ciekawy post. Szczerze mówiąc bałabym się mieszkać pod takimi skałami :D Piękne zdjęcia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńlublins.blogspot.com
ale piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała tam się znaleźć choć na chwilę ^^
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
czarujesz zdjęciami i zabierasz nas w podroż;D
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia , pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://milosczycieszkola.blogspot.com/
Zachwycam sie za każdym razem! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Wprost niewiarygodne, jak ludzie mogli tam decydować się mieszkać... Ja bym się bała i za nic w świecie nie chciała mieszkać pod/na skarpie. Ale widok piękny, niespotykany. Jakby normalnie Photoshopem ktoś scalić dwa osobne widoki - na skarpie i pod skarpą. Super wycieczka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci raz jeszcze za zwrócenie uwagi na błąd w mojej notce - już go poprawiłam i w następnym poście napiszę też sprostowanie. Dzięki za czujność :)
Niewiarygodne widoki! A ten dom "rosnący" na skale wręcz nie do pomyślenia. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuństarwarspoland.blogspot.com
1001zakatkowswiata.blogspot.com
Pani blog od razu mi się spodobał. Tyle podróżowania...też bym tak kiedyś chciała. Świetne jest to co Pani robi :) Oj tak, Euro bardzo emocjonujące. Ostatni mecz mógł kogoś przysporzyć o zawał. Szczęście ogarniające mnie i moich braci po ostatnim golu w karnych było nie do opisania. Trzymam kciuki za dalszą drogę naszej Reprezentacji. Miasteczko bardzo zadziwiająco ciekawe. Tyle skał, a mimo to normalne życie. Również bałabym się mieszkać w takim domu, no ale tam to jest zupełnie normalne. Nie ma podróży bez zgubienia się :D Widoki są przepiękne. Nigdy czegoś takiego nie widziałam i fajnie by było kiedyś zobaczyć to na własne oczy. Bardzo ciekawi mnie hiszapańska kuchnia ;) Musiało być pysznie, a kawa wygląda rewelacyjnie pod tą skałą. No tak..wszystko co dobre szybko się kończy :D I trzeba ruszać w dalszą drogę. Super! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńludziesamotni.blogspot.com
BOŻE, jakie piekne malownicze miejsce <3
OdpowiedzUsuńJak tam jest pięknie! <3 Odwiedzenie Hiszpanii od jakiegoś czasu jest moim marzeniem i mam nadzieję, że uda mi się je spełnić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Martyna
mojfioletowykacik.blogspot.com
Mnie bardziej do gustu przypadła Hiszpania, ale ja w tym kraju jestem zakochana od dziecka:p a miejsce cudowne <3
OdpowiedzUsuńSandicious
Boże jak pięknie. Po prostu cudownie.
OdpowiedzUsuńEch jakie cudowne miejsce aż zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńEch jakie cudowne miejsce aż zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że spędziłam w Hiszpanii kilka lat i kilkakrotnie byłam w Andaluzji, do niedawna o istnieniu "miasta pod wiszącą skałą" nie miałam pojęcia. Ale jak tylko zobaczyłam zdjęcia koleżanki to postanowiłam, że muszę tam być. Teraz systematycznie "natykam się" na Setenil bądź na blogach, bądź gdzieś w internecie. Niesamowite miejsce. Jest w Andaluzji miasteczko Guadix ( jak byś miała ochotę to pisałam o nim u siebie http://trzymajacsiechmur.blogspot.com.es/search/label/Guadix ) gdzie większość domów to domy w skałach. Latem skała daje fajny chłód, tak niezbędny do przeżycia w Hiszpanii :).
OdpowiedzUsuńMistrzostwa Europy śledzę z Hiszpanii ale i tak byłam za Włochami( chociaż wszyscy wokół twierdzili, że wygra Hiszpania ). Kibicowałam też Islandii ( chociaż wszyscy wokół twierdzili, że nie ma szans i wygra Anglia ). No i rzecz jasna jestem za Polską ( chociaż większość wokół ma inne zdanie ). Takie dziwy się dzieją na tym Euro że musimy, poprostu MUSIMY wierzyć, że Portugalię da się pokonać. Pozdrawiam.
Wow niesamowite jest to miasto ukryte w skałach- niepowtarzalne widoki <3
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci tych podrozy, sama marzę o zwiedzeniu Hiszpanii i Chorwacji, lecz chwilowo te plany musimy odsunąć na dalszy plan, nad czy bardzo ubolewam, więc pozostaje mi tylko cieszyć oko pięknymi fotami, ktore Wy dodajecie <3
buziaki i dzięki za odwiedzinki :*
Daria
na Twoje pyt, odp. jak zwykle u siebie :)
Jak pięknie :3
OdpowiedzUsuńMasz racje! Zwycięzca może być tylko jeden POLSKA!
OdpowiedzUsuńChętnie wybrałam się w któreś z tych miejsc :)
OdpowiedzUsuńMój blog - HELLO-WONDERFUL
Pozdrawiam cieplutko:*
*wybrałabym
UsuńNigdy nie byłam w Hiszpanii, ale patrząc na te piękne zdjęcia, chętnie bym chciała tam być :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest stron - kilk!
Lubię do Ciebie wpadać, pomimo, że czasem nie zostawię po sobie śladu po prostu to staram się być na bieżąco, ale zawsze zrobisz mi takiego smaka na podróżowanie, że najchętniej wsiadłabym w samolot i poleciała prosto do miejsca z Twoich zdjęć. Super historia, widziałam, że Hiszpania jest piękna ale za każdym razem jeszcze bardziej mnie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńNo i widok z ubikacji to chyba każdy chciałby taki mieć :D
Dzisiaj trzymamy kciuki za Polskę, oby nie skończyła jak Hiszpania :D
Cudowne widoki, niestety widziałam je tylko na zdjęciach lub w telewizji. Zakochałam się w tej architekturze i w przyrodzie, przecież ten krajobraz wygląda fantastycznie! bardzo bym chciała kiedyś tak podróżować :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Te miasteczko jest cudowne. :) Ale tak jak już pisało kilka osób, bałabym się mieszkać pod skałami. W końcu skąd pewność, że to się nie zawali? Mimo wszystko widoki są wspaniałe. Klimat też z pewnością jest przez to cudowny. W końcu natura na wyciągnięcie ręki. :D
OdpowiedzUsuńMadusiu,
OdpowiedzUsuńczytam Twój post,podziwiam zdjęcia i coraz bardziej marzę o Hiszpanii. A "miastem pod wiszącą skałą" jestem zachwycona.
Pozdrawiam:)
Niesamowite, jak te skały komponują się z architekturą!
OdpowiedzUsuń❤ blog
Nigdy nie byłam w Hiszpanii, przepiękne widoki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Czytam, czytam i nagle koniec :D Wciągnęłam się w tego posta :D Bardzo ciekawe napisany i dodatkowo zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, Paputeq
Wow, this place looks amazing! You have a wonderful blog, would you like to follow each other?
OdpowiedzUsuńprzepięknie jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownego weekendu :)
ANRU,
oj ciężko patrzy mi się na takie zdjęcia wiedząc że ja w tym roku całe wakacje w pracy :( jedyna moja rozrywka to rower w co drugi weekend
OdpowiedzUsuńWow, racja białe domki są takie urocze, super. Jeśli kiedyś będę w Hiszpanii, na pewno tam zajrzę, zazdroszczę ;).
OdpowiedzUsuńhttp://modoemi.blogspot.com/
Super wpis. Warto było tutaj zajrzeć
OdpowiedzUsuń