Nie lubię poniedziałków. Wiele razy to każdy z nas słyszał i wiele razy tak było. U mnie zwykle poniedziałki są całkiem udane (tuż zaraz po czwartkach, które zdecydowanie przodują w rankingu najlepszych dni w tygodniu), ale nie dzisiaj. Aż dziwne, bo to ostatni poniedziałek wakacji, jeden z ostatnich, w który nie trzeba wstawać rano, w który właściwie nic nie trzeba, a wszystko można. Dzisiaj natomiast nie- miał być piękny spacer po Częstochowie, żeby wykorzystać te ostatnie dni na odkrycie nowych miejsc i zrobienie nowych fot, miała być nauka i wiele innych rzeczy, a tutaj bum... od samego rana wszystko idzie nie tak. I to do tego stopnia, że jedynym rozsądnym wyjściem stało się pozostanie w łóżku, bo tutaj jest mniejsze prawdopodobieństwo, że coś się jeszcze wydarzy. A że dzisiaj jest rocznica urodzin Julio Cortazara, to zaległam w łóżku wraz z jego arcyrewelacyjną "Grą w klasy", którą po raz kolejny sobie przypomnę. Za podkład muzyczny służy mi natomiast, równie udana co książka, ścieżka dźwiękowa z filmu "Drive", na czele z moimi ulubionymi: College & Electric Youth- A real hero i Kavinsky- Nightcall.
Mam nadzieję, że Wasz poniedziałek jest zdecydowanie lepszy od mojego.
Mam nadzieję, że Wasz poniedziałek jest zdecydowanie lepszy od mojego.
kocyk, książka, Heniek- remedium na beznadziejny dzień |
najulubieńszy fragment "gry w klasy" <3 |
~~Madusia
Świntuchowi do snu czytałaś książkę? :D Uroczy zwierz.
OdpowiedzUsuńczytałam, lubił jak się do niego mówiło. ;)
UsuńFajna świnka morska. Ja tam lubię poniedziałki ;)
OdpowiedzUsuń